tulucy napisał(a)

Padłam

Lekarzom warto pomagać w podejmowaniu prawidłowej diagnozy
Jestem cala pogryziona. Komary, meszki, jakieś inne badziewia.
Plus kolce, kolce tez odwalają kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty.

antracyt napisał(a)

Ania... to zależy. Na moich piaskach ciężko przedawkować deszcz

Ja też mam bardzo przepuszczalną glebę ale najwyraźniej wysoka wilgotność powietrza wystarczy by choroby grzybowe atakowały rośliny.

Miskantowo napisał(a)

Własnie ogladalam swoje kończyny rozmawiając z dzieckiem.
Powiedzialam jej, ze gdybym dostała jakiegos zawalu lub udaru to ma poinformować lekarzy, ze mam ogród i dlatego cala jestem w strupach..
Niech mnie przypadkiem nie odwiozą do Instytutu Medycyny Tropikalnej.

Ja w strupakach, pogryziona i w dodatku w siniakach Ja nie wiem jak to robię, ale zawsze jak z jakimś ciężkim wiadrem, konewką idę, to nogi sobie poobijam I po ogrodowym weekendzie zawsze mam nowe siniaki i jakieś podrapania

Miskantowo napisał(a)

Lekarzom warto pomagać w podejmowaniu prawidłowej diagnozy
Jestem cala pogryziona. Komary, meszki, jakieś inne badziewia.
Plus kolce, kolce tez odwalają kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty.

Ooo, z zadrapań chwilowo się wyleczyłam, pewnie nie na długo. Znowu niechcący wlezę w którą różę. Dlaczego nie wszystkie są jak Zefiryna?
Dlaczego człowiek musi wyglądać jak obraz nędzy i rozpaczy... z własnej nieprzymuszonej woli do tego. Nawet moje koty tak nie drapią.

Magarku trzymaj się, dasz radę, kto jak nie Ty A ogrodowo, czasami sobie myślę, patrząc na mój ogród i pogody, które teraz często są, u mnie cieniste się sprawdzają, one lubią deszcz i jak jest trochę chłodniej. Mam coraz mniej miejsc słonecznych, piwonie bardzo słabo mi kwitły, za mało słońca. Mam jeszcze jedno miejsce gdzie mogłabym je przesadzić, jak tam zabraknie dla nich miejsca, to pomyślę czy nie obdarować nimi którejś sąsiadki, chociaż byłoby mi szkoda. Ale nie będę się przy nich upierać, jak nie będą rosły.
Ten sezon jest ogólnie chłodny, widzę to też po winogronach, mało ich jest i tak jakoś nie wyrosły, za zimno. Śliwki, zajadamy, ale mało słodkie są, gruszki jeszcze nie dojrzały a już gniją na drzewie. Na pewne rzeczy nie mamy większego wpływu. I chyba trzeba się z tym trochę pogodzić, by większych problemów sobie nie zrobić, przez zamartwianie się. Także, ile dasz radę, to głowę podnieś do góry, chociaż na chwilę

Jak dobrze nie czuję się osamotniona w tych zadrapaniach, plamach ugryzień, kujkach itp wyglądam jak uciekinier przez dżunglę. Chciałam iść na masaż limfatyczny nóg, ale nie pójdę, bo wstydzę się tych zaoranych nóg

Bożenko, może najpierw wybadaj, czy osoba, który robi taki masaż jest ogrodnikiem. Wtedy zrozumie
Magarku współczuję. Ja narzekałam w lipcu na deszcz, ale od początku sierpnia nie padało. Zaraz zacznę marudzić, że jest za sucho. Chociaż mimo wszystko ogród sobie radzi.

Trzymaj się, i oby do wiosny

Margo2 napisał(a)

Bożenko, może najpierw wybadaj, czy osoba, który robi taki masaż jest ogrodnikiem. Wtedy zrozumie ...

Ha, ha, dooobre
Lato w naszych rewirach było bardzo dziwne tego roku, 3 m-ce prawie bezustanne deszcze, wszystko mokre, jakieś dziwne choroby grzybowe, których wcześniej nie było. Nasze ogrody to jednak hobby, obawiam się sporego wzrostu cen na jesieni na wszystkie rolnicze produkty. Zboża leżące, ogórków brak, te co są to przywożone po ok 20 zł kilogram...