April jaki czarny humor

Magara napisał(a)

Judith - mądrze gadasz Ale to nie takie proste Róże na rabatę jubileuszową już kupione - część stoi od paru tygodni w doniczkach, część już zamówiona z gołym korzeniem - nie mam wyjścia, muszę się zmotywować i kopać

Aaa, no to w tej sytuacji mus działać .

Aga, TARcia - no wiadomo Sfochowana najbardziej umęczona, narobiła się patrząc
Wy psiary, ale kto żyje z kotem ten wie, że kot uważa, że jak człowiek (=służba) coś tworzy nowego - to na pewno tworzy coś dla kota Sfochowana uważa, że nowa rabata służy do tego, żeby ją czesać szczotką Staje pośrodku i czeka

Beata - ja tą rabatę robię od czerwca chyba Jest wrzesień a ja nadal w polu Fakt, aura letnia była jaka była, teraz mus nadgonić i zamknąć temat Mnie bolą nie łokcie, a raczej nadgarstki bo darń trzepię pazurkami

Jola - jak dobrze Cię widzieć
No sezon u mnie kiepawy Kot żyje Że Twój ogród nie w formie to ciężko uwierzyć Ale za kolejny sezon to też trzymam mocno kciuki, ten był do kitu

Judith - no nie mam wyjścia Mus dłubać w każdej wolnej chwili Trochę ich mam mało, bo sporo mnie nie ma na działce, ale próbuję klecić

Magarku, ale się trochę wkopałaś z tym ręcznym zdzieraniem darni.

Uwaga: tekst poniżej nie dla wrażliwych

Przy takiej dużej powierzchni potraktowałabym środek roundapem ostrożnie i poczekałabym z miesiąc aż trawa wyschnie. Kancik i brzegi rabaty ręcznie ale to już by była lekka praca. Potem tylko przekopanie, sadzenie róż, kartony i kora dookoła krzaków. W przyszłym roku darń i kartony byłyby już pięknie rozłożone i wzbogaciłyby glebę. Wtedy dosadziłabym rośliny towarzyszące.

Ale ja nie demonizuję niewielkiego użycia herbicydów w ogrodzie tam gdzie jest to użyteczne.

A ja lubię zrywanie darni . Robota dająca natychmiastową satysfakcję . Gdybym mieszkała bliżej, to machnęłabym Ci to miejsce .

Magaro, ja te kwadraty darniowe od razu wywoziłam.
Bardziej mnie motywowało do pracy.
Układałam je w kompostowniku i obok. Darnią na dół. Przekładałam resztkami kory, drobnymi gałazkami i kartonami każdą warstwę.
Moja ziemia to ciężka glina, na górze kompost. Wszystko poprzerastane trawą i korzeniami.
Wyciągałam tylko palowe korzenie chwastów.
Zaglądałam wczoraj do jednej takiej trawnikowej pryzmy i widzę, ze wiosną bede miała super ziemię na rabaty.
Ładnie sie to kompostuje.

Ważne, że działasz. W przyszłym roku zakwitną tam róże.
A Sfochowana wiadomo, że najważniejsza.
Mi też by pasowało jeszcze przed zimą machnąć takie poletko. Mam ostróżki i hosty do posadzenia. Dobrze by było ulokować je już w miejscach docelowych, więc jedno poletko nie wystarczy. Będę ci w myślach towarzyszyć.

Beata - no trochę się wkopałam, ale dałam radę To nie jest duża rabata, może 20 metrów kwadratowych?
Trochę rozumiem Twój sposób rozumowania, ale ja roundapu czy innych tego typu środków stosować nie chcę. Owadów u mnie sporo, różnych innych żyjątek też, sąsiad ma pszczoły - dam radę fizycznie

Judith - no wielki żal, że nie mieszkasz bliżej W czasie gdybyś Ty mi darń zrywała, ja bym mogła u Ciebie podlewać

Wioleta - miałam początkowo taki pomysł żeby kwadraty wywozić i składować. Ale powstrzymały mnie dwa aspekty: pierwszy - nie chciałam robić kolejnego składowiska, drugi - ziemka dobra jest mi na tej rabacie potrzebna "na już" Mam jeszcze trochę kupionego wiosną kompostu, jak Małżonek mi to wszystko z gliną spodnią przekopie - powinno być ok

Gosia - dzięki U nas teraz piękna pogoda, w końcu lato Zaczynam wierzyć w tą rabatę

Jak nic lato Taki powiew optymizmu, też się cieszę Może uda się przed zimą jeszcze trochę wygrzać w słońcu

Daga, nowa rabatka zapowiada się fajnie. Nie martw się, do listopada zdążysz ją stworzyć, a wiosną będziesz tylko podziwiać swoje nowe dzieło. Trzymam kciuki