1400 to wypada średnio do zjedzenia 4 dziennie, a biorąc pod uwagę, że to głównie przetwory na czas pozauprawowy, to nawet więcej - niewyobrażalne
Chociaż chętnie bym kilka różnych wynalazków spróbowała

A może to jest zaplecze jakiegoś sklepu?
Czytałam i szparagach. Mam szparaga tuż przy róży. Nie mam pojęcia skąd się wziął.
Może będe mogła już go jest w przyszłym roku?

Ilość zapasów imponująca.
Ja to jednak leniwa baba jestem. Tylko ogórki sama kiszę, nic innego.

Wczoraj akurat był dzień chowania pustych słoików do najwyższych szafek (używam wtedy taboretu), bo każdego z osobna mi się nie chce. Na zdjęciu brakuje jeszcze takich najwyższych po passatach pomidorowych, bo te chowam w inne miejsce. Taka ilość słoików jest z około 2-2,5 miesiąca.

Co do Waszych wypowiedzi to było tam napisane, że te 1400 słoików zrobionych przez tamtą kobietę jest dla jej rodziny, a także rozdaje sąsiadom, przyjaciołom i dalszej rodzinie w prezencie. Do tego niektóre drzewa owocowe dają dobry zbiór co drugi rok, czasem zdarza się słabszy rok (w tym roku było tak z ogórkami), a wtedy te słoiki muszą wystarczyć na dwie zimy. Z ciekawości policzę w przyszłym roku ile ja zrobię.

Hej, a jak porządki w ogrodzie? Będziesz wiązać trawy, okrywać jakieś rośliny, czy przycinać byliny (szałwie, rozchodniki, czy jeżówki)?

Warzywnik i tunel pewnie ogarnięte

Jednego roku zrobiłam 500 i powiedziałam sobie - nigdy więcej

Kordina napisał(a)

Jednego roku zrobiłam 500 i powiedziałam sobie - nigdy więcej

Hehehe Co się uśmiałam to moje
W zeszłym roku zbliżyłam się do 400 słoików (+/-), a później też wyklinałam i zarzekałam, że nigdy więcej lata nie zmarnuję w kuchni
Chyba kluczowe jest rozpoznanie potrzeb - zakładam, że kiedyś ta magiczna wiedza na mnie spłynie

W tym roku zrobiłam z 350 słoików i to chyba za dużo. Ale jak nie zjemy (Rodzicom dają za każdym razem jak się widzimy), to wystawię na olx i ktoś się chętny znajdzie

Ale ja lubię zbierać co wyprodukuje ogródek i szklarnie, a potem lubię stać przy garze i mieszać w nim drewnianą łyżką

Gosialuk napisał(a)

Próbowałam kiedyś ciąć miskanty piłą spalinową i nie bardzo mi to wyszło, bo miskant nie był związany i niektóre źdźbła mi wciągnęło. Musiałam potem osłonę łańcucha rozkręcać, żeby odblokować. Ale była to moja pierwsza próba, być może bardzo nieumiejętnie to zrobiłam.

spróbuj raz jeszcze. Najlepiej w dwie osoby. Jedna trzyma związaną tubę miskanta druga tnie. Gdyby nie to to bym walczyła ręcznymi nożycami pewnie z tydzień. A tak te 50 miskantów ścięte jest w godzinę z hakiem

A ja zrobiłam 38 słoików ogórków kiszonych- zostało z ponad 20. Musi wystarczyć
A i 6 słoików grzybków w occie