U mnie jak dziecię było w podobnym wieku to na dobre trwała budowa, a ona spała przy wiertarkach i disco-polo ekip wykończeniowych. Fajnie się wspomina. Z perspektywy czasu żałuję, że mam z nią zbyt mało zdjęć razem jak była malutka.
Ech... wspomnienia... Moje "maleństwo" dopiero co skończyło 22 lata. Nie wiem, kiedy to zleciało.
Pierwsze cztery lata mojego macierzyństwa to była sielanka. Wtedy studiowałam, więc większość czasu spędzałam z dzieckiem. Później, kiedy zaczęłam pracować, a mała poszła do przedszkola i weszliśmy w rytm roku przedszkolnego/szkolnego, to czas nagle bardzo przyspieszył.
Dziewczyny,
Ja wam zazdroszczę tego zakochania ale tylko troszkę. Czekam na wnuki kiedyś będą, jedna całkiem poważna kandydatka na synową już jest.
Mam ciągły kontakt z kobietami w ciąży bowem od 15 lat sprzedaje wózki i foteliki i inne sprzęty dla dzieci. Rozmawiam z rodzicami i faktycznie sporo jest par co latami czekają na malucha. Ale obsługuję też rodziny zastępcze i porzuconych maluszków te nie brakuje.
Możecie mnie like-nąć na insta baby.boom.zg. będzie mi miło.
Wiola, u nas ciąża była niespodzianką, wtedy kiedy się nie spodziewałam, że w ogóle może się udać śpiworek naszą małą niestety parzy spacery po wertepach to u nas też przepis na super drzemkę.
Co do zdjęć to też mamy mało wspólnych, muszę nadrobić póki czas
MagdaLenka, ja myślałam, że Ty sama masz niewiele więcej niż te 22
Z lekkim rozrzewnieniem czytam o Waszych małych skarbach, ja podobnie jak Lidka kiedyś może będę babcią haha. A, że dzieci miałam jak na dzisiejsze standardy dość wcześnie to moje dziewczyny nie muszą się spieszyć. Fakt, że jak dzieci idą do szkoły to czas nagle gwałtownie przyspiesza. Ja nie wiem gdzie się podziało ostatnie 10 lat
Niestety wsród znajomych też widzę taką tendencje wzrostową jeśli chodzi o trudności z poczęciem/utrzymaniem ciąży. Często nie widzi się/nie słyszy jak duży jest problem tego drugiego, bo jest jakaś taka cicha tradycja, żeby mowić o ciąży dopiero po zakończeniu I trymestru. Mnie na wiele lat wcześniej przed poznaniem męża endokrynolog nastraszył tym, że ciężko będzie zajść w ciąże. Gdy przyszedł odpowiedni czas i chciałam od innego lekarza skierowania na różne badania na NFZ, żeby mój organizm jak najlepiej do tego trudnego zadania przygotować i sprawdzić czy można zacząć to zostałam odesłana z kwitkiem - „proszę przyjść po roku nieskutecznych starań i wtedy będziemy szukać/sprawdzać”. System NFZ mnie zawiódł jeśli chodzi o profilaktykę i dbanie o utrzymanie zdrowia. Dlatego skierowałam się ku podejściu holistycznemu, naturoterapeutom itp., trochę badań wykonałam prywatnie lub z pakietu medycznego z pracy. Wg. Barbary Kazany (naturoterapeuty) przygotowania trzeba zacząć nawet rok wcześniej, zarówno kobieta i mężczyzna. Gdy byliśmy na końcówce przygotowań, a dokładniej w trakcie oczyszczającej diety dr Dąbrowskiej, to pomyslałam, że spóźnianie się o kilka dni spowodowane jest przez zmiany żywieniowe (schudłam w miesiąc przygotowawczy do postu 7 kg), a w dniu w którym miał się zacząć środkowy etap diety, ten najtrudniejszy, test pokazał dwie kreski. Jeśli w moim przypadku był taki opór wsród lekarzy do Dania skierowań na w miarę podstawowe badania to co dopiero przezywają pary, które długo muszą szukać powodu trudności i jego rozwiązania. Strasznie to ciężkie psychicznie, finansowo, niekoniecznie w otoczeniu ma się wystarczające wsparcie w tych momentach.
Wow! Ile tam Twojego uśmiechu na tych wideo promujących. Fajnie połączyć Twoje wpisy na O. z „twarzą”