Aniu, piękne masz te jeżówki. Po cichu zazdroszczę. Ja też z tych co narzekają na nie. Miałam chyba z pięć odmianowych. Przetrwała tylko jedna odmiana Venice i te zwykłe fioletowe, które też rosną tak sobie, słabo przybierają na masie.
Z odmianowych mialam tylko Sunseekers i kolejny rok nie zawodza. Mam jeszcze na liscie kilka z poprzedniego ogrodu, ktore rosly latami i nic sie z nimi nie dzialo, poza tym ze bylo ich wiecej i wiecej
Aniu, jezówki cudne, żuławska gleba im słuzy nad wyraz dobrze
Ania masz bardzo ładny, zadbany ogród. Zachwycam się jeżówkami
Podziwiam Cie jako rowerzystkę na takie dystanse, mój rower coś się na mnie doczekać nie może
Dziękuję za przegląd jeżówek. Mam na razie tylko Magnusy i nowo kupione Alba. Chyba się odważę na inne odmiany. Oczywiście nie kupię milion sztuk, a raczej 1-2 sztuki i rozmnożę, by w razie strat nie było przykro. Twoje sukcesy z ich wytrzymałością jednak napawają optymizmem.
Urlop był i już się skończył niestety. Byliśmy w górach, lubię się zmęczyć na szlaku. Na szczęście trafiliśmy na piękną pogodę. U nas w tym czasie lało.
Ogród sobie radzi bez większej atencji z mojej strony. Wszystko porosło wielkie, zielsko też ale z daleka nie widać, że trzeba pielić.
Róże mają plamistość, bukszpany znów atakuje ćma, hebe ma grzyba, ciągle pada i nawet nie ma jak pryskać.
W wolnym czasie kiedy już świeci słonko wsiadam na rower