W sumie wyszło jak ostatnim razem, czyli lepiej się projektuje układając doniczki niż rysując na papierze.
Tak naprawdę są to wersje robocze, do przemyślenia jeszcze i do weryfikacji odległości między roślinami.
Z tej ekscytacji, zamiast najpierw wyrównać teren i kamienie pozbierać, to ja doniczki rozłożyłem. Po czym musiałem je zebrać, by przygotować teren. No i zrobiło się ciemno ehh.
Układ z rozplenicami w chudych paskach w ogóle mi nie wychodził. Albo rozplenice albo thuje.
Mam zdjęcia z bliska by odtworzyć układy roślin.
Tutaj trochę pusto się wydaje, ale w realu było ok.
Zatem mamy thuje, bez rozplenic

Do tego sesleria (jasnozielony), kocimiętka (fioletowy) i nic więcej. No chyba, że dosłownie 3 szałwie Caradonny?
Na środku najpierw było więcej roślin, ale zdrowy rozsądek kazał pozabierać.
Tutaj koniecznie (póki co) 3 lub 5 sztuk rozplenicy Hameln (zielony) i kilka rozchodników (różowy). Powtórzone thuje i kocimiętki (fioletowy). Na środku i bardziej w tyle za magnolią szałwia Caradonna (niebieski).
Już teraz wydaje mi się za gęsto. Dlatego będę jeszcze układał te doniczki. Tutaj wyrzuciłem kompletnie seslerię, bo nie pasowała by.
Układ rozplenic jest swobodny. Żadna nie stoi w tej samej linii co inna. Gdy je ułożyłem równo było dziwnie. Kolejna opcja to trzy sztuki w osi rabaty razem z magnolią (jako najwyższy środkowy pas) - ale to mi raczej też nie leży. Albo w ogóle trzy zostawić, a za magnolią dać szałwie i kocimiętki?
Mówcie wprost co myślicie, bo ja już utknąłem w martwym punkcie i tylko w głowie mętlik