U mnie też ziemia twarda, zmrożona. Więc na razie powolutku wycinam suchelce i sprzątam z wierzchu ale też powoli, to co grubsze, nie zbieram wszystkiego. I tak kluczowe jest ścięcie miskantów, które śmiecą jak wściekłe. Ale tu eM musi się włączyć.
Studnie mam na głębokosci 22 m. Wczesniej zrobilam badania geologiczne i hydrologiczne. Hydrolog sporzadzil raport i stwierdzil gdzie najlepiej wiercic. Woda byla na głębokosci 8/15 i 22 metry. Ta najwyzej nie nadawala sie do niczego, ta najnizej czysta, bez osadow i pyłow.
Studnie mam typu szwedzkiego, nie z betonowych kregów a tylko wiercona rura i pompa zanurzeniowa, zakonczona skrzynka z zaworami. Potem rozprowadzilismy instalacje najpierw do kotłowni i potem z kotłowni do ogrodu. Wiem, ze z rurami lecialam podwojnie ale przynajmniej nie mam problemow z cisnieniem kiedy podlewa sie w ogrodzie. W kotłowni mam falownik ze sterownikiem do ustawiania cisnienia, bo bylo dosc wysokie. I nie musialam osobnego naczynia wzbiorczego stosowac jak w sudniach betonowych. Na zakonczeniu "rury" mamy tylko mały daszek.
Z raportu hydrologa wynika, ze nasze studnie zasila 10 podziemnych źrodel wody. Na razi enie ma problemu z cisnieniem ani z woda. Woda jest czysta i zdrowa.
Tak wygladalo po zrobieniu
Zaraz obok jest kranik do podlewania, obsługuje nim cala wschodnia strone ogrodu.
Mam troche do wycinki bylin, trawek i hortek. Kto wie, jesli jutro bedzi epodobna pogoda to moze juz cos zrobie. Na pewno jeszcze długo nie pokopie patrzac jak ziemia w worach jest zmarznieta.
Ale przytne co sie da i za tydzien moze oprysk olejowy poczynie.
Ja z kolei zastanawiam się nad studnią „ogrodową” no i w ogóle taką awaryjną.
Co prawda woda z kranu jest u nas nie najgorsza w smaku ale od czasu do czasu myśle sobie, ze byłoby fajnie mieć taki swój kranik, niezależny od gminnej sieci.
Też poproszę na priv namiary na gipsówki
Moze na takiego pana od studni też.
Czy to wiercenie wygląda dramatycznie? To znaczy zdemolowałoby mi pół działki? Czy to raczej taka maszyna wielkości nienachalnej?
No coz nie bede lukrowac. U nas odwierty robili w bodajze 4 lub 6 miejscach. Za kazdym razem natrafiali na głazy polodowcowe, ktorych nie mogli przebic. Studni nie mam tam, gdzie chcialam a tam gdzie udalo sie ja wywiercic.
Wiec jest ryzyko demolki dzialki. U mnie byl taki sprzet:
Pana od studni najlepiej poszukac lokalnie. Wyjdzie chyba najkorzystniej. Koszt wywiercenia studni z materialem w mojej okolicy to 16-20 tys. do tego 650 zł. badania geologiczne i 1000 zł. hydrolog. Ale i tak ich oswiadczen potrzebowalam do Pozwolenia na budowe
Hmm, nie widzę tego zbytnio.
Kasa duża.
Dodajmy do tego małą działkę i wychodzi mi, ze u mnie mogliby wiercić tylko w trawniku
5 m od domu, 5 m od płotu…
Zdaje się, że jeżeli mam ochotę na wodę „awaryjną” to powinnam sobie po prostu kupić baniac zek z atestem do wody pitnej i usadzić w garażu.