No właśnie taki jest minus kompostotnika w słońcu ale wydaje mi się że w cieniu nie ma szans na rozgrzanie się a bez tego grzyby się nie wytrują. Chyba lepiej polewać wodą choć skąd ją brać bo absolutnie nie z wodociągów miejskich. Chlor wybija bakterie które powodują rozkład. Przydałaby się studnia głębinowa. No i decyzja dość trudna.

Skuteczność muggi może zależy od tego który wybierzemy. Ja wzięłam ten na komary afrykańskie

Ja mam wode tylko głebinowa, kiedys kompostownik zrobie ale nie teraz

dziewczyny od zimnej wody (podlewanie poczatkowe trawnika) i jednorazowy przymrozek, zwarzyly mi sie liscie derenia skretolistnego argentea i golden shadows i sa calkowicie łyse, jest szansa ze odbija? strasznie je lubie i az mi zal. na razie takie suche biedy zostawiam na rabacie moze rusza.

czy u was tez padalo wczoraj?

I jeszcze jedno, szukam duzego krzaczka lub drzewka w jasnozielonym odcieniu, moze byc tez zółty ale nie moze to byc ani deren ani klon. Gleba sucha ale dobrej jakosci, moge dolozyc hydrozelu na start i podlewac na bieżąco. Ostatecznie posadze tam wiąza JH ale macie inne opcje?

Glediczji raczej nie, czytalam ze docelowo tez bedzie kolczasta a ja kolcow nie chce. Choc ona pokrojem mi bardzo.

Na razie posadze pecherznice Luteus, moze perukowca Golden spirit - w sumie tez by sie nadał, boje sie jednak choroby, bo ostatnio zawsze trafialam na takie z wertycyliozą.

A gdyby ktos trafil na modrzewnik chiński to poprosze o namiar

U mnie pokropiło jak ksiądz kropidłem choć grzmiało i ciemne chmury wisiały .

Może jaśminowiec Aureus?

No racja, kupilam przeciez, nada sie choc malenstwo. Nie chce za duzego krzaka albo drzewa bo chce jedynie zamknac widok na nieuzytek, gdzie raczej zostawie las, to jedyny przesmyk ze słońcem na taras, zreszta zobaczycie same. Moze kiedys jak juz ogarne przy domu zajme sie lasem. Ale nie zapowiada sie

mrokasia napisał(a)

U mnie pokropiło jak ksiądz kropidłem choć grzmiało i ciemne chmury wisiały .

Może jaśminowiec Aureus?

a u nas lampa przez caly dzien, parno i nagle z malusienkiego naglego zachmurzenia zaczelo lac i lalo tak kilka godzin. Mężaty mowi, ze w nocy tezpolało. I smieje sie, ze to te wlasnie deszcze co zawsze je widzielismy z poprzedniego domu, wlasnie tu sie wypadywalo i do nas juz zero szlo.

Ale rano bylo zarabiscie. Cieplo, pachnaco i świeżo jak inny świat. Ale tydzien w upalach wiec pod koniec tygodnia znowu beda te biedne rosliny umeczone. Dobrze, ze mam drzewa.

TAR napisał(a)

No racja, kupilam przeciez, nada sie choc malenstwo. Nie chce za duzego krzaka albo drzewa bo chce jedynie zamknac widok na nieuzytek, gdzie raczej zostawie las, to jedyny przesmyk ze słońcem na taras, zreszta zobaczycie same. Moze kiedys jak juz ogarne przy domu zajme sie lasem. Ale nie zapowiada sie

Jasne, u mnie też się nie zapowiadało....

April napisał(a)

Jasne, u mnie też się nie zapowiadało....

April napisał(a)

Jasne, u mnie też się nie zapowiadało....

Się poobiednią kawą zakrztusiłam