Tarcia, pozwolę sobie napisać u Ciebie, bo mój wątek zaginął w pomrokach dziejów.
Może ktoś już zna problem i wie, jak walczyć?
Moje 40 letnie drzewa: tuje i cyprysika nutkajskiego zaatakował
dumek jałowcowy. Pierwsze dziwne objawy zauważyłam na przełomie maja i czerwca. Zauważyłam, że coś się na pniach skrzy, świeci w słońcu. Z pni wypływała żywica. Pierwsza myśl - uszkodzenia mrozowe. Ale choć różnice temperatur były znaczne, to moje drzewa ani młode, ani pnie nie narażone na bezpośrednie promienie słońca. Gałęzie zaczęły mocno podsychać, znacznie mocniej, niż wskazywałby to na licinka tujowiaczka.
Dopiero rozmowa z Toszką otworzyła mi oczy. Toszka przejeżdzając przez moją dzielnicę zauważyła, jak wiele tuj choruje lub są już martwe. Zaczęła szukać i choć szukała raczej choroby, znalazła dumka.
Chrząszcz, zaobserwowany w Polsce już w 2019 r. (klimat się ocieplił, więc ma świetne warunki). I nic na niego nie ma do tej pory! Żadnego środka, żadnej metody. Piszą - wyciąć i spalić.
Może ktoś coś słyszał albo wie? Help...
Mam doła ogrodowego. potwornego..
Już wycięłam dwie tuje (przez licinka, choć może to był ten p...y dumek), przez co cierpią rośliny które dzięki nim miały cień. Żuraweczkę Sweet Tea już mi słońce usmażyło

Jak stracę te trzy ostatnie drzewa, pozostanie mi patelnia. Mój cieniolubny ogródek zamieni się w pustynię. Żadne drzewo tak szybko nie da tyle cienia, co potrzebują. A ja już nie mam siły na przeróbki.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.