Róze pana Rojewskiego są wyjątkowe. W Afloparku w Pabianicach jest cały pokój różany z jego różami.
Daga ma pomponellę. I z tego co pamiętam,to ją bardzo lubi. Jednak czy o kolcach coś pisała, to nie pamiętam.
Ania, faktycznie mam Pomponellę i bardzo ją lubię. To jedna z moich pierwszych róż.
Jak się zdecydujesz, to nie wierz w opisy, że ona niska. Zauważyłam, że różnie różni sprzedający podają. U mnie dorasta gdzieś do 130 cm. A jest mocno ograniczana przez piwonię, która rośnie tuż obok
Odnośnie kolców - nie postrzegam jej jako kolczastej.
Ale też mam w temacie kolców pewne przemyślenie, może Ci się przyda
Pamiętam jak chyba wczesną wiosną wysyłałam Ci na WA zdjęcia kolców Acropolis - było ich mnóstwo. Teraz aż specjalnie poszłam zobaczyć - Acropolis kolców nie ma. Pomponella teraz też na kłującą nie wygląda. Inne róże też nie. A jednak z jakiegoś powodu kupiłam sobie długie rękawice do cięcia róż
Mój wniosek taki - młode pędy róż nie są zbyt kolczaste, kolczowacieją w sezonie. Więc problem kolców staje się ważkim na wiosnę, jak trzeba ciąć
Nie wiem czy dobrze kombinuję, bardziej różane Dziewczyny niech się wypowiedzą
Do moich faworytów w tym zakresie to należą Gertude Jekkyll, Paul Bocuse i John Cabot.
I czasami też jest tak, że duza ilość kolców nie przekłada się na pokłucie. Duży wpływ ma jednak gęstość krzewu i elastyczność pędów.
A jakby co, to taka Zephirine Droughin kolców nie posiada w ogóle. I pięknie pachnie. Ale jest z dużych, pnących.