Ten rudy klon, to może być dissectum viridis. Wiosną i latem ma zielone liście, później pomarańczoweje

U nas też wczoraj była piękna pogoda, dziś leje od rana.

Ale cudne te krokusiki. Też mam je w planach.
A ryjówek nie ma co się bać. Ja je lubię, bo są pożyteczne w ogrodzie (i do tego urocze). Żywią się owadami i nie zagrażają roślinom.

Madziu, ale cudeńka!

Klon NN coraz bardziej rudzieje, ale zaczyna też tracić liście:

Ależ urodziwy

Piękne masz krokusiki, ja dopiero wczoraj się dowiedziałam że są jesienne. Muszę kupić sobie latem i posadzić.

Jak to nie masz się czym chwalić, piękne te twoje klony, choć nieduże jeszcze a fioletowe żaróweczki pięknie świecą, normalnie mam jakiś dysonans poznawczy - krokusy to u mnie oznaka wiosny (wiem, wiem to zimowity )

Ania, te krokusy są w sprzedaży wtedy, kiedy pojawiają się cebule roślin wiosennych. Ja swoje kupowałam we wrześniu, kiedy już kiełkowały. Zakwitły tej samej jesieni.

Aha, lubią je nornice i inne gryzonie. Jeśli masz ten problem, lepiej jakoś zabezpieczyć je przed szkodnikami.

Nie, nie, to na pewno nie zimowity .
Klony, odpukać, czują się u mnie dobrze. Cieszę się, że innym też się podobają .