Trawnika nadal ani widu ani słychu-jednak najlepsze do kiełkowania jest lekkie przysypywanie nasion ziemią. Samo przegrabienie+wałowanie nie jest tak skuteczne,wiele nasion leży na powierzchni...
Ale nie będę sie dołować trawą, to niech już mężu pilnuje tematu.
A tymczasem Anabelki wreszcie doczekały się podziału i wsadzenia, bo w sobotę wyszarpnełam trochę czasu na podwórko.
Wyszło mi w sumie 6 sadzonek, przy czym ta szósta taka najmniej rokująca dla mnie, dlatego posadziłam na skraju szpaleru. No właśnie-czy to nie za daleko od opaski?czy one aż tak się rozrosną z korzeni? No tak mi pusto tam..
Tuż przy tarasie wsadziłam 2 laurowiśnie Novita-tutaj chcę żeby było cos zimozielonego, może nawet wchodzić trochę na ten taras. Szpaler hortek 'zamyka' również laurowiśnia odmiany nie wiem jakiej, bo to z odzysku-doslownie odratowana. Poprzednio rosła właśnie tuż przy tarasie i dość poszła w górę. Zobaczymy czy ta nowa miejscówka spodoba się jej, jest tam bardziej wietrznie, więc eksperyment.
No i na skraj tej półokrągłej trafił dereń Satomi- na razie w donicy, bo zapomnialam dokupić kwaśnego podłoża, żeby dobrze przygotować dołek, ale też popatrzę czy wlaśnie tu czy lekko go przesunąć.
Myślałam że zdążę wsadzić jeszcze te 3 Angele tu na wschodniej części tej rabaty, ale skonczyło się na przymiarkach- nie wiem czy taki odstęp, czy to nie za blisko?
Na końcu tego wykuszu od pokoi ustawiłam ten mój cisowy a'la stożek, ale myślę czy tu nie dorzucić na tej wschodniej części jeszcze jakichś kulek?
____________________
JoanNa
30 arów wietrznej pustyni łódzkie, okolice Wielunia