Jak miło, że zajrzałaś
Mam nadzieje, że u Ciebie już jest w miarę w porządku.
Zaraz skoczę zobaczyć.
Ja zaczęłam sezon zakupami.
Kupiłam cyklameny.
A może w sobotę zacznę już porządki?
Podobno ma być już bardzo ciepło.
Gosia, ten ogrod cienisty, ktory pokazałas jest ekstra. Cos dla mnie, kątki i zakątki do dłubania w zielonym, odpoczynku z ksiazka lub kieliszkiem wina. Ogrod, ktorego pewnie nigdy u siebie nie stworze. Uspokajajacy i napierajacy zielenia. Sztosik.
Przybijam piątkę . Jak jest zima, to i śnieg powinien być . I mrozik .
Niestety taka zima to już przeszłość... . Dlatego łapię chwile ze śniegiem i cieszę się nimi intensywnie .
Ja nie lubię takich bardzo cienistych ogrodów. Mimo wszystko kocham słońce.
Ale ten pokazany ogród jest intrygujący. Właśnie przez te zakamarki, przez różnego rodzaju ozdoby, najczęściej robione własno ręcznie przez właściciela. Widziałam go w pochmurny dzień. Jestem bardzo ciekawa jak wygląda w słoneczny.
No właśnie. Co my teraz mamy? Zimę, czy przedwiośnie?
Wszystko zaczyna budzić się do życia, a nawet mam wrażenie, że niektóre rosliny to nawet nie zasnęły.
Dzisiaj rozpoczęłam sezon. Zmobilizowana przez Aprilka ruszyłam w ogród.
Popracowałam koło 3 godzin, bo wyszłam dopiero po 13. Wcześniej z żalem rozebrałam choinkę. Ale przy takiej pogodzie to nie ma takiego nastroju.
Zabrałam się za wygrabianie igieł spod sosen i liści spod czereśni.
Całe szczęście, że to zrobiłam bo rośliny pod spodem juz złapały grzyba.
Niby grabiłam igły jesienią, wtedy wyniosłam około 6 worków, teraz uzbierało się 13.
Gosia, ładny urobek sosnowy
No ale jak się ma i kocha sosny to trzeba cierpieć
My mieliśmy działkę zasadniczo wysprzątaną, ale teraz, jak śnieg topnieje, mam wrażenie, że jesienią zrobiliśmy NIC w temacie porządków Syzyfowa praca
Lubię sosny, ale mam ich tylko 2. To chyba nie jest dużo?
Ja dlatego jesienią nie sprzątam, bo własnie miałam takie wrażenie jak Ty teraz. Narobił się człowiek jesienią, a wiosną i tak trzeba robić.
I ja jakoś tych jesiennych chłodów nie lubię. Jakoś te wiosenne sa dla mnie bardziej do zniesienia.
Nadają, ale faktycznie długo im z tym schodzi. Mam w worku już kilka lat, a raczej marny efekt.
Koleżanka zabiera co roku do swojego ogródka 2,3 worki, bo ma przede wszystkim kwasoluby, ale ona rozrzuca igły pomiędzy roślinami jako ściółkę, która się po jakimś czasie rozkłada
Myślę że 2 sosny to absolutnie nie jest za dużo . Ale ile narobić się trzeba . Miałam jedną, już nie mam i nie żałuję. Po jej wycięciu miałam kilka worków igieł, wpadłam na pomysł żeby wyściółkować ziemię pod borówkami i rodkami. Sypałam nierozłożone dość grubą warstwą, po 2 latach nie ma po igłach śladu. Teraz się zastanawiam czy nie zastosować w podobny sposób suszu spod Szmaragdów. I pewnie tak zrobię.
Jola, ja bardzo lubię swoje sosny, bo bardzo lubię sosnowe ogrody, takie jak ma na przykład Aprilka lub Tarcia. Mam namiastkę.
Też używam igieł jako ściółki do kwasolubów. Ale nie takie ilości.
Ja dzisiaj wygarnęłam z jednej tui 3 worki, ale nie pomyślałam, żeby tego użyć jako ściółki
Dzisiaj kontynuowałam porządki, ale po odkryciu pod liśćmi śpiących biedronek i innych owadów tylko powycinałam stare gałązki i zebrałam tylko tam liście gdzie był gruby kożuch, żeby rośliny pod nim nie gniły.
Wywiozłam 3 taczki na kompost