Zazdroszczę przyciętego żywopłotu, ja chyba nie zdążyłam przed ptakami.
Motyle u mnie też się wybudziły.
Jak tam urlop w ogrodzie? Plan wykonany? Ja dopiero w piątek mam wolne, nie mogę się doczekać choć jeszcze zakwasy mi nie przeszły po weekendzie.
O rety, ale robota z tym żywopłotem! Sporo go przycięliście, pan z piłą dobrze sobie poradził . Super wygląda taka równiutka, zielona ściana. Ja też mam taką robotę na liście, na szczęście mam znacznie krótsze te żywopłoty .
Ja biorę sobie wolne w czwartek i piątek. Już mnie rączki świeżbią .
Alu,w sumie u mnie tez były wysokościowe, bo żywopłot sięgał powyżej 3 metrów. W pracy na takie prace trzeba mieć pozwolenie
Wiolu, już napisałam u Ciebie, że mój m. nie stanął na wysokości zadania i sama ogarniałam do tej pory cięcie. Przez chorobę niestety zapuściłam cięcie i musiałam wynająć pana.
Ja też najbardziej ze wszystkich prac ogrodowych nie lubię cięcia żywopłotu i potem sprzątania po tym,
Całe szczęście mam już to za sobą.
Jola, myślę, że jeszcze w ten weekend będzie można ciąć.
One chyba się dopiero rozkręcają.
Ja miałam teraz 2 dni urlopu, ale przydałoby sie więcej.
Niestety chyba mi się nie uda wziąć, bo u nas zaczyna się powoli wymiana kadry, a to dla mnie największa robota.
Kasia, żywopłot przy tak radykalnym cięciu wygląda nieźle. W zeszłym roku żywopłot po drugiej stronie domu ciął mi tak drastycznie kolega. Wyszło fatalnie. Powoli sie odbudowuje, ale nadal straszy. Nie mogłam miec do kolegi pretensji, bo chciał pomóc, ale na drugi go nie wpuściłam.
Pan sie postarał, żeby żywopłot nie wyglądał tak źle.
Mam za mało miejsca z boku domu, żeby posadzić coś innego odgradzającego od sąsiadów. Musiał być taki długi. Każdy ma około 30 metrów długości.
Bardzo mi się podobają krokusy wśród takich traw, malowniczo Co to za trawy?
Taką ciężką robotę z przycinaniem żywopłotów dobrze znam, gratuluję, masz za sobą
Pan się postarał, równiutko przycięte.
Oj, ja tuje dopiero mam w planach ciąć, ale chyba aż tyle tego u mnie nie będzie, chociaż sucholców to napewno kilkanaście worków. Część sucholców już wysprzątałam
Trawy to ostnice. Mam ich chyba najwięcej w ogrodzie.
Liści już nie ma. Trawki obcięte. Zmienił się charakter tego miejsca.
Bardzo sie cieszę, że mam to już za sobą. Najbardziej nielubiana robota.
Dzisiaj zadzwoniłam do firmy wywożącej bio, żeby uprzedzić, że będę mieli stertę do zabrania.
Ja sie zawsze spieszę z cięciem tuj ze względu na ptaki. Nie chcę im potem przeszkadzać.
Teraz mam juz oba żywopłoty przycięte na taka wysokość, że będę mogła sama sobie z drabiny strzyc. Przez 2 lata nie ruszałam go ze względu na moją chorobe i taki wielki urósł. Bez piły już sie nie obyło
Aż niemożliwe. Jeśli one u mnie rosną to i u Ciebie powinny. A może mają za dobrą ziemię?
W razie czego przywiozę, albo sama sobie weźmiesz
U mnie tylko wyrywne te, które na pełnym słońcu rosną. Te pod drzewami też jeszcze śpią.
Dzisiaj niestety nastąpił powrót do pracy. Juz nie mogę doczekać sie emerytury. Marzy mi sie wstawanie kiedy sie chce, przynajmniej czasami, i wyjście do ogrodu wtedy kiedy jest pogoda, ale wtedy kiedy można.
Przede mną jeszcze dużo pracy, mam na to weekend, ale muszę prace ogrodowe dzielić razem z kuchnia, bo przyjeżdża syn po słoiki