Wiosna się rozkręca Ten oczar to ma takie drobne kwiatuszki czy on już przekwita? U mnie bodziszek Rozanne też na takim etapie jak twój, ale tylko najstarsza kępa której nie dzieliłam, te z podziału jeszcze w tyle.
Pięknie się wiosna rozkręca. Ja jeszcze nie cięłam róż, ale już widzę, że chociaż nie było ostrej zimy, to róże w większości mają czarne łodygi, trzeba będzie ciąć niziutko przy ziemi.
Ela, zaczęłam w zeszłym roku sypać ciemiernikom i skorupki i popiół. Muszę poczekac na efekty. Za późno się zorientowałam, że tak trzeba zrobić.
Ile ja już nakupowałam odmian jeżówek. I większość przepadła. Dlatego teraz przeważnie sadzę gatunek, bo nie tylko, że zawsze przetrwa, to jeszcze się sieje i mam darmowe sadzonki. A mi najbardziej zależy na kolorze w lipcu i sierpniu, bo jakoś mi go mało w tym czasie.
Ewa, u mnie jeszcze słabo z tą wiosną. No i teraz chyba wszystko przystopuje przez te przymrozki.
U Was lepsza pogoda?
Daria, oczar ma takie malutkie kwiatuszki. Kupiłam go jako ciekawostkę. Na razie jest malutki, Ciekawe jak bedzie wyglądał jak sie rozrosnie.
Bodziszka kupowałam w zeszłym roku. Sadziłam na jesieni. Nie mam pojęcia dlaczego tak wystrzelił.
Musze poszukać tego starszego. Ostatnio go nie widziałam.
No własnie mam tak samo. Niby zimy nie było, a róże wyglądają jakby straszne mrozy były.
Chyba na próbę jesienią zrobie tym najgorszym kopczyki.
Cześć, u mnie rano -3. Zapłaczę się, nie lubię zimy. Oby nic nie oberwało. Dobrze że zaczęłam czyścić od rabat w lesie, tam zawsze cieplej.
Rozanne ci już wychodzi? Pobiegnę jutro sprawdzić swoje. Jeszcze tam nie sprzątałam to nie wiem. Za to Bloom Time, czyli bardzo podobny, ma malusie pączki liścienne więc może... może i Rozanne.
Ja to muszę sobie chyba znaczniki powsadzać bo nie pamiętam gdzie dokładnie mam te Rozanne. Jednego chyba kilka dni temu uśmierciłam sadząc na nim bergenię..
Z odmianowymi jeżówkami mam podobne doświadczenia. Straciłam do nich serce. Te zwykłe rosną od 10 lat bez marudzenia.
Niby mieszkam w ciepłym regionie Polski, ale róże też źle zniosły te zimę. W sumie to dziwne, bo jakiś strasznych mrozów nie było. Moje były jesienią podsypane kompostem. Żadna nie wypadła, ale sporo ma czarne łodygi prawie do ziemi.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Jolu, liczę, że ten przymrozek to już ostatni taki tej wiosny. Trzymam kciuki za roślinki. Myślę, że sobie poradziły, bo przecież to nie pierwszy raz kiedy mrozi po wyjściu roślin.
Ja juz mam wszystko poobcinane i liście w większości uprzątnięte. No trudno. Najwyżej bedzie okazja do kolejnych zakupów
Rozanne wyjątkowo wyszło, za to czekam z niecierpliwością na Patricie. Pamiętasz jak w zeszłym roku dyskutowałyśmy nad tym bodziszkiem i jeszcze tym podobnym do Patrici, który mi się tak podobał, którego mi odradzałaś (nie pamiętam nazwy)?
Nie wiem dlaczego, ale bardziej bym chciała, żeby one ładnie przezimowały. Bardziej mi sie podobają niż Rozanne.
Jolu, chyba w ogóle bodziszki późno wychodzą. Faktycznie trzeba miec cierpliwość
Faktycznie jeśli kopiesz zanim powychodzą rosliny, to musisz sobie znaczniki powsadzac
Ja jeszcze nic nie ruszam. Cierpliwie czekam, aż rosliny sie bujną.
Gosiu, ogrodnik musi nauczyć się cierpliwości
Nie wiem, dlaczego ten mój bodziszek taki wyrywny.
Właśnie ja też zachodzę w głowę co sie stało różom.
Przecież były zimy dużo mroźniejsze i lepiej wyglądały niż teraz.
Czyli u Ciebie mimo, że obsypałaś kompostem też cięcie do ziemi?
A ja nigdy swoich nie kopczykowałam i miałam to zrobić w tym roku.
Chyba mimo wszystko spróbuję.
Ostatnio mam mało czasu i na forum i na ogród.
W tygodniu w pracy wariactwo, bo zaczęły się zmiany, więc wszystko na gwałt jest czynione. Siedzę dłużej.
Wczoraj przyjechał syn, a dzisiaj pojechałam z nim na konkurs do ambasady japońskiej.
Mimo, że nie wygrał jestem dumna i zadowolona. Poznaliśmy ambasadora i pracowników.
Bardzo miło się rozmawiało, mimo, że ja ani w ząb japońskiego, ale miałam przecież osobistego tłumacza
Jutro szykowanie słoików, dopiero wieczór dla mnie.
Rutewka orlikolistna
Piwonia majowa
Dereń kousa NN zapączkowany nareszcie na maksa. Mam go chyba 7 lat i zakwitł po raz pierwszy 2 kwiatkami w zeszłym roku