Jakie to piękne, rutewki tyle obiecują wczesną wiosną Dereń kousa nie zawiódł, ja też sporo czasu czekałam na większą ilość kwiatów. Nie wiem dlaczego utrwaliło mi się, że woli glebę o odczynie zasadowym. Jaką ma twój? Z różami mam podobne doświadczenie po tej zimie, niestety.
A jakąś 'japońską' wiśnię masz w ogrodzie?
Co do róż, to myślę, że ponieważ jesień była bardzo ciepła, a mrozy przyszły nagle, to róże nie dostały sygnału, że trzeba się kłaść spać. Jeśli na dodatek zostały przycięte jesienią to już w ogóle soki w nich dalej krążyły. Teraz zimy są nieprzewidywalne, więc kopczyki jako ochrona są wg mnie musowe.
Prawda, jak takie maleństwa potrafią zachwycić?
Podobno tak długo trzeba czekać na kwiaty derenia, jeśli to jest siewka. Mam innego derenia, szczepionego i kwiaty sa od razu.
U mnie raczej kwaśne podłoże jest wokół niego. Większość roślin jest tam kwasolubna.
Ten drugi dereń ma trochę gorsze warunki i dlatego pewnie ma mniej kwiatów w tym roku.
Nie mam żadnej japońskiej wiśni
Jak pisałam Vicie, bardzo długo nie daja kwiatów siewki. Czekałam chyba 7 lat. Trzeba cierpliwości.
Tak, syn studiuje japonistykę. W tym roku magisterka.
Ewa, zgadzam się z Tobą w 100%. Też uważam, że zima przyszła za szybko. Nie przycinam jesienią róż. Czytałam kiedys, że jesienne przycięcie pobudza je do wzrostu. Dlatego nie zdążają potem zasnąć. Zeszła jesień była tak ciepła, do grudnia, który przywitał nas nagle zimą.
Kopczykowanie w tym roku na bank.
Dadzą radę w tej fazie, u mnie kiedyś przy dużym przymrozku, może nawet -7, wszystkie pędy zwisły. Do południa się jednak podniosły. Były nerwy. Swoich teraz nawet nie przykrywam.
Znasz odmianę, czy kwitła wcześniej?
Bodziszki takie jak Raven czy Fay Anna mam już spore, tak więc kiedy startują, to zależy od odmiany. Ten który ci odradzałam to Dark Eyes. Patricię też chyba kupiłam ale sobie nie zapisałam więc nie pamiętam czy mam i ewentualnie gdzie posadziłam. Pamięć jednak zawodna. Może poszukam w wątku jak będę miała czas, więc pewnie nigdy. Będzie, jak wyjdzie z ziemi
Patricia i Dark Eyes są zupełnie różne od Rozanne. Różowe i z mniejszymi kwiatkami. Może po prostu wolisz róż
Kiedys kwitła, ale potem przestała. Przesadziłam i po roku znowu bedzie kwitła. Na razie nie umiem jej doprowadzić, do wielkiego krzaczka.
To była bida ratowana z marketu. Nie pamiętam nazwy
Eliso to jest piwonia drzewiasta, która szybciej kwitnie niż chińska.
Kot był faktycznie u weta.
Całe szczęście już wszystko ok.
U mnie bodziszki w większości dopiero wychodzą. Na razie widze znaku życia ani u Dark Eyes, ani u Patricji. Bo masz rację to był Dark Eyes. Bardzo mi się podobał, właśnie przez ten róż z ciemnymi akcentami.
Ja w ogóle mam marnie z bodziszkami. Nie lubią mnie. Bardzo dużo straciłam.
Tylko, przez to, że jestem uparta, w ogóle mam cokolwiek.
I tu warto podkreślić, że trzeba być cierpliwym i wytrwałym, nie poddawać się za pierwszym, ani za drugim razem jesli cos nie rośnie.
Dlatego ja kupuję najczęściej po jednym egzemplarzu, żeby sprawdzić jak sobie u mnie poradzi.