Pojechałam na pół dnia, posadziłam Mrokasiowe stipy, posadziłam klona tatarskiego i żylistka, 3 bodziszki, dwa iryski syberyjskie i kartuzki.
I przycięłam żywopłocik z bukszpanów przy warzywniku in spe.
Zdjęć nie robiłam, bo jakoś mnie wena opuściła.
Zakwitły 3 liliowce. Wszystkie 3 to rdzawe, czyli te, które teoretycznie usuwałam w starym.
Wykopałam i zawiozłam mamie.
Dziś chyba wszędzie wieje :/
Mnie nie było w domu trzy i pół doby, ogrodu prawie nie poznałam
Miałam wielkie plany, ale ten wiatr mi je skutecznie wywiał z głowy - szacun, że coś w ogóle porobiłaś