Karola, to jest najskuteczniejszy a zarazem najwygodniejszy sposób, zawsze masz go ze sobą nie musisz szukać apteczki, trzeba to zrobić natychmiast po oparzeniu. Na początku jest jeszcze gorzej ale po minucie nawet nie wiesz że się oparzyłaś.
Wczoraj cały dzień ciąłem drzewo, już się z nim prawie uporałem, jest nadzieja że zdążę chociaż pochować wszystko pod dach żeby nie gniło w zimę pod śniegiem. Zostało mi tylko grube do pocięcia i rąbania. Część przyniosłem żeby doschła w ciepełku.
Na podwórku nie ma co pokazać, miskant jeszcze leży, jest mokry, próbowałem go podnieść to jest
tak ciężki że nie mogłem go ruszyć. Jakby ze 3 dni nie padało to by wysechł i jeszcze pocieszył oko. Dziś chcę powalczyć z kompostem, mam trochę EM-ów które muszę wykorzystać przed
zmarnowaniem.
Widzicie jedno pobojowisko, powiem że na zdjęciach to jakoś rewelacyjnie to wyszło ale w realu masakra, dobrze że wyjeżdżam to nie będę musiał na to patrzyć.
Miółego dzionka życzę.
____________________
Pozdrawiam Robert -
Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber