Aja zapracowana strasznie, nie mam czasu nawet poczytać, a tu mnie wszyscy zaprzyjażnieni bombardują o adasiowy przepis na sernik...
Wszystkimm ogę odmawiac i odwlekać w czasie... bo nie skosztowałam nawet tego serniczka... ale ale wiktuały jescze w lodóce leżą..... czekam na ręce d opracy które pierwsze przyjadą.. to zatrunię.....
Ale Tercia.. ma imperze u siebie wielkai to w sobotę .. i chociaż ma przepisów od cholery.... sernik Adasia musi upiec..... Pomogłą mi bardzo, wiec musisz mi napsiać jak i z czego sie to robi.... i top szybko i na mus..... będę jakby co się upominać....
No... fiesz.. waga jakoś musi równoważyć ten brak posunięcia we wzroście wzrostu i stopy... W przyrodzie musi być równoWAGA...... Chociaż ja twierdzę, że mam złośliwą bestię w szafie, która mi zwęża ubrania... znasz ją?
A żeby nie było, że nie ogrodowiskowo:
zanotowałam, że Pszczółka spotyka Jana Pawła w ogrodzie...
zanotowałam, że zakwitł Ci powojnik
i że przyjedziesz do Kapiasów ,,....O!
poczyniłam ogrom prac ... skończyłam późnym wieczorem ... było zbyt ciemno a ja cała pokąsana przez wredne jadowite stwory ... w nocy makabra - literacko na szczęście ... wstałam gdy słoneczko odebrało już szanse na ładne ujęcia ... to są w pełnym słońcu ... i fiksuje mi przegladarka ... ale jakoś przeszłam ... do poczty nie mam dostępu i nerw mam ...
sektor biało zielony ... na lewo od tojeści ... kompozycja jednoroczna - wiem już, że wdzięczna zimą zastanowię się jak to wtapiać w stałe rabaty po rewolucji wiosennej ...