Ja jutro ograniczam wyjście do koniecznego minimum, jestem wybitnie ciepłolubna. Zdążyłam się przyzwyczaić do temperatury powyżej zera, a tu taka przykra niespodzianka... myślałam, ze ta zima przez przypadek i na chwilę przyszła, a ona się uparła.. trzyma się jak rzep psiego ogona
...witam bladym świtem... no pogoda dała czadu niestety... też ruszam dzisiaj na wiankowe i gadżet-owe zakupy.... przynajmniej tak wiosnę poczuję... pozdrawiam cieplutko...a i słoneczko się powoli przebija...nie będzie może tak żle??
...pozdr....
A ja nigdzie nie pojadę, bo czekam na koniec paraliżu komunikacyjnego........ i jak przestaje myśleć, że to 16 marca...to za oknem mam pięknie i aż gębusia się śmieje... do momentu kiedy znów przypomnę, że to 3 miesiące za póżno..