Bogdziu, mam wielką prośbę o radę. Naczytałam sie, że różaneczników sie nie przycina i że to im szkodzi, a nie pomaga. ale mam takiego odratowanego rh, który juz cakiem sobie nieźle radzi, ale ma kilka pędów takich łysych od ziemi do samej góry, gdzie ma nieco liści. Chciałabym te pędy usunąć, bo nie dość że nie sa zbyt piękne, psują kształt krzewu, to jeszcze zasłaniają mi coś, co chciałabym odsłonić

. Czy mogę kilka takich pędów bezkarnie wyciąć? No i jak i kiedy najlepiej to zrobić? Z góry dziękuję za fachową poradę

Pozdrowienia