Kasiu dzisiaj ja się spóźniłam na forum, ale tak czasami jest. Praca ostatnio pochłania mnie bardzo, choć w zasadzie nie powinna i...kto tu powiedział, że pracujemy po 18 godzin tygodniowo?. Po powrocie dom też coraz częściej "woła" o zrobienie czegoś przed świętami, a nawet na to czasu mi brakuje...Dzieci wprawdzie mogą pomóc, ale nie we wszystkim, a poza tym też się uczą więc nie do końca mają czas w tygodniu. Muszę chyba dokształcić się w logistyce, bo czasami trudno wszystko ogarnąć... ja też zmykam na dzisiaj, może mi się uda jutro szybciej zajrzeć na Ogrodowisko, dobrej nocy
Dwa domki, kolejna młodość... mi się nie chciało dojeżdżać na budowę i pojechałam pilnować prac..a że dojazd dość daleki to wylądowałam na betonie i materacu... i nie żałuję.....
Wierzę Julcia, niestety czasami tak jest. Musisz przetrzymać ten okres. Najgorzej jak jest taki gorący czas, a człowiekowi ochoty brak. I wtedy ta mobilizacja
Miłego
Budowa Aniu przeszła spokojnie. Mieliśmy to szczęście, że firma, która nam budowała była rzetelna Już wtedy, jak był tylko beton i mycie w misce z grzaną w czajniku wodą, nocowaliśmy. Nawet wkład do kominka mieliśmy pożyczony od "kominkarza", bo wtedy w październiku mróz i śnieg był A gaz podłączyli nam dopiero w grudniu I miło wspominam te czasy...
Ale teraz to co innego...jeszcze nie teraz
Ty pracujesz w domu i nie robi Ci różnicy gdzie mieszkasz. Ja mam zadaniowy czas pracy, zdarza się, że w niej siedzę do późna..w tej chwili pieszo idę do pracy 3 min. Szkoda mi czasu. Dojazdy zajmowały by mi godzinę w jedną stronę. Jeszcze nie teraz
Pozdrawiam Cię Kasiu w ten słoneczny dzień. Rano było pięknie i śnieżnie, ale słoneczko przyniosło odwilż i z dachu kapie... oj, chyba śnieg się stopi i znowu będzie szaro... buuu
oj Kasiu nie odkładaj za długo decyzji , bo utkniesz na dobre . choć ...nie powiem perspektywa dwóch domów . w zasadzie nie masz prawa się znudzić . ...o ile dobrze pamiętam tu na blokach mieszkałaś .
ja planuję na starość się przenieść do bloków , będzie lżej . no pod warunkiem że kupie na parterze
Rozważania budowlane.......ja też rok temu przeprowadziłam się na beton.....to było straszne, ani nie chcę wspominać.......zaharowani prawie na śmierć......do dzisiaj pokutuję ostatnie 4 lata ciężkich zmagań.
Za to teraz mam inny punkt wyjścia i inne nastawienie...i inne podejście o życia.......i nowe życie.....ale do bloku Alinko to bym nie chciała wrócić. Ty też byś nie wytrzymała bez ogrodu