czyli jak rano powstał kopczyk to wsadzaliście jedną tabletkę? czy więcej??
Do dzis nie macie żadnych kopczyków????

widzimy kopczyk, odkrywamy dziurkę, wkładamy szybko tabletkę (nie wciągając powietrza przy tym przez nos ani usta), zasypujemy, i mówimy 1a masz ty piiiiiip' z uśmiechem na twarzy

czy do dziś nie mamy żadnego kopczyka? tego nie wiem, bo leży dużo śniegu jeszcze... wiem jedno, że to jedyny środek który dał nam przewagę nad tymi stworami... i naprawdę przez kawał wiosny i całe lato było super, zero kretów!

Tak dopytuję, bo my już też chyba wszystko stosowalismy i nic nie pomaga...świece, karbid, butelki, piszczałki solarne, petardy...co się dało...i nic hehe

Magda70 napisał(a)

Tak dopytuję, bo my już też chyba wszystko stosowalismy i nic nie pomaga...świece, karbid, butelki, piszczałki solarne, petardy...co się dało...i nic hehe

wierzę wiesz ja już z tej bezsilności w pewnym momencie to ryczeć zaczynałam, bo świeżo posiana trawka, warzywka malutkie na ogrodzie a tu kilka razy dziennie wulkany, to był koszmar, nerwicę prawie cała rodzina miała

dobra, namiary mam..eMowi powiem co i jak i kupujemy...jak nie spróbuję to nie będę wiedzieć

Magda70 napisał(a)

dobra, namiary mam..eMowi powiem co i jak i kupujemy...jak nie spróbuję to nie będę wiedzieć

Magda jestem przekonana że nie będziecie żałować, tylko ostrożnie bo to naprawdę silny środek, karbid przy nim to zabawka dla przedszkolaków

romka napisał(a)

wierzę wiesz ja już z tej bezsilności w pewnym momencie to ryczeć zaczynałam, bo świeżo posiana trawka, warzywka malutkie na ogrodzie a tu kilka razy dziennie wulkany, to był koszmar, nerwicę prawie cała rodzina miała

Dziękuje, że mnie rozumiesz i że desperacja przewyższyła miłość do zwierząt i wszystkiego stworzenia.. tak samo miałam...... i też tym się pozbyłam kretów... Wcześniej był polytanol, który można było kupić, ale potem zakazano. Skuteczne..jedyne skuteczne..... resztę czytałaś na innym wątku....
Dzięki za gratki, wątek ponownie dodałam do obserwowanych, bo gdzieś mi wyrzuciło i ..... zaczynamy od nowa

Ja też to stosowałam za radą Romci, na nornice...zalały mnie...dosłownie. Tam, gdzie robią dziurę...tableteczka i spokój. Ale ja między polami, często przyłażą, to częstuję je szarymi cukiereczkami i spokój. W tym roku znowu muszę się zaopatrzyć...

Czytam tez u Ciebie o tym środku i zastanawiam się czy on nie zostaje w glebie i nie szkodzi później ?

Witaj Romka,przychodzę z rewizytą,pięknie napisałas wstęp,przemyslenia co do pracy na wsi miałam podobne,wręcz identyczne,mało tego-w wieku 16 lat przyrzekłam w gronie koleżanek,że nigdy,ale to nigdy nie wyjdę zamąż za rolnika-może być śmieciarz,kominiarz,tylko nie rolnik-oczywiście los zakpił sobie ze mnie i mam męża rolnika,którego kocham nad życie i tą moją działeczkę,która jest moją pasją.
Przeglądając Twój wątek wiem że doskonale poradzisz sobie z ogrodem i że będzie to piękny i niepowtarzalny ogród,taki jak jego właścicielka Pozdrawiam serdecznie,będę kibicować