Vita, przepiękne Twoje leśne rabaty, masz tak dużo różnych gatunków, niektóre widzę pierwszy raz,
jest pięknie i ciekawie.
Podagrycznik mam, więc wiem co Cię czeka. Ja w niektórych miejscach już przestałam walczyć.
Tyle masz ciekawostek w ogrodzie że co chwila muszę coś googlać. Ja na swoim piasku muszę iść w sprawdzone rośliny, ty możesz eksperymentować i tworzyć niezwykłe kolekcje.
Ciemierniki masz piękne, zazdroszczę wysiewu cieszynianki i ranników. Kupiłam sobie pragnię syberyjską i jestem ciekawa czy uda jej się trochę zadarnić.
A ja uświadomiłam sobie, że trzeba walczyć, zwłaszcza z podagrycznikiem. Czytałam zimą, że jest rośliną jadalną. Nawet planowałam wiosenne menu Ale nie, wolę szpinak. Albo komosę, którą uwielbiam i obok sałaty z własnego ogródka mogłabym jeść od rana do wieczora
Miałam w swoim ogrodniczym życiu epizod kolekcjonerstwa. Dużo roślin kupiłam, wymieniłam, ofiarowałam. Może dlatego jest ciekawie?
Tak, warunki glebowe dyktują pewne ograniczenia. Nie mam niezwykłych kolekcji, ale lubię eksperymentować. Widzę, że niektóre rośliny czują się u mnie doskonale, inne wypadają.
Największą moją porażką, nieodżałowaną są szachownice. Bym sobie za nie...skuter kupiła
Ostatnim moim zakupem były F.raddeana, no i co? I nic.
Może jeszcze, w przypływie dobrych emocji zawalczę, ale do tego przygotuję się staranniej.
Jak pisał Bondarenko, mniej więcej: cebule szachownic po kwitnieniu wyjmuje się zanurzając w glebie dłonie. Ja z trudem wbijam szpadel.
Cieszynianki poczuły się u mnie jak u siebie. Trzeba docenić, docenić to, co chce u nas rosnąć.
Czekam również, gdybyś była w okolicy to serdecznie zapraszam A gdybym ruszyła na Południe, uprzedzę Jak nie, to w sierpniu pójdę na tę pocztę za którą nie przepadam
Szybkie tempo, pogoda sprzyja.
Dla Magary fota platana sąsiada. Gdyby zechciała zerknąć. Rośnie kilkanaście metrów od mojego kompostownika, więc patrzę na niego nieustannie. Kiedy zobaczyłam go podczas ostatniego cięcia, oniemiałam! Jak można tak drastycznie ciąć? Można.
Na tak duże drzewo nie mogłam sobie pozwolić, ale na platany szczepione na pniu, to czemu nie? Posadziłam. Rosną bardzo wolno, korona przybiera niewiele w ciągu roku, bywa, że podmarza. Kory moro jeszcze nie ma. Może nie będzie? Ale te wiszące owocniki, mam nadzieję, że się pojawią. Najpiękniejsze platany rosną nad Tybrem, może jeszcze gdzieś?
Dosyć chaotycznie pracuję, jak to wiosną. Cóż, nie robię jeszcze list zadań. Przydałyby się, bo odkrywam w doniczkach obco brzmiące nazwy, coś wysiałam, a tylko znacznik jest dowodem. Albo wychodzą mi w różnych miejscach posadzone ciemiężyce, gdybym sobie zapisała, nie byłabym zaskoczona
Czekała na mnie pilna robota z paprociami. Kupiłam jakiś czas temu długosze królewskie. Dwa razy już je przesadzałam. Problem był ze stanowiskiem. Kwasowość tak i wilgotność, jednak chyba w zbyt cienistym miejscu rosły. A mam co do długoszy większe oczekiwania. Wykopałam je wszystkie i od paru tygodni szukałam odpowiedniego miejsca.
Chciałam dać im więcej słońca. W pocie czoła wykonałam dzisiaj dwa sztuczne bagienka na pół cienistym stanowisku. Sprostałam. Doły wyścielone podziurawioną folią i dużo, dużo kwasowości. Pięć długoszy znalazły swoje miejsce. W każdym razie tak mi się wydaje. Fotki będą później.
Teraz jeszcze moja wiosna.