Bordowe listki to Rheum palmatum var tanguticum 'Rote Auslese'. Uwielbiam ten rabarbar, z wzajemnością zresztą. Trzy razy kupowałam ale sadziłam w niewłaściwym miejscu. Trzeci dostał cień i odwdzięcza się jak tylko może. Jest piękny od momentu wyłażenia po zimie, poprzez fazę wielkich bordowo podbarwionych liści, aż po czas usypiania z ochrowymi akcentami. Szkoda, że jego atrakcyjność kończy się tak szybko, bo w połowie czerwca. Mam go od ponad dziesięciu lat, dzielę i rozsadzam.
Czekoladowe ciemierniki (podoba mi to określenie

)faktycznie mam w ilości hurtowej. Lubię go za powtarzanie cech, jego siewki mają pełne kwiaty. U mnie glina, więc ciemiernikom dobrze.
Ach, cieszynianką i rannikami mogę obdarować wiadrami