Dzisiaj nie zajrzałam nawet do ogrodu, chociaż dzień był piękny, ale cóż... obowiązki. Ogródek musi poczekać na zwykły dzień, w tygodniu. A bardzo już mojej dłuższej wizyty potrzebuje.
Rozmyślałam sobie za to nad kształtami w przyrodzie, pewnie trochę skutkiem baldaszków zobaczonych nie tak dawno Weroniki (Przetacznika), a trochę skutkiem obejrzenia wnętrza Sagrada Familia w Barcelonie, gdzie oprócz wnętrza jest też wystawa na temat roślinnych i nie tylko roślinnych inspiracji Gaudiego. Jaki to musiał być ciekawy człowiek, o niezwykłej wyobraźni. Czy Sagrada Familia jest ładna czy brzydka to dość dyskusyjne, zwłaszcza z zewnątrz, ale na pewno jest niepospolita. Nie rozumiałam jednak tej budowli zbyt dobrze dopóki nie obejrzałam wystawy urządzonej w bazylice.
Mnie samej w naturze podobają się bardziej formy delikatne, lubię baldaszki, dzwonki, koronkowe sylwetki drzew, delikatne liście paproci i płatki kwiatów, przez które przechodzi światło: