Masz rację Eva,sytuacja stwarza potrzebę

W moim małym ogródku niewiele się dzieje. Skosiłam ostatni raz trawnik, wyrzuciłam już niektóre jednoroczne. Wygląda prawie tak samo, jak we wrześniu, za wyjątkiem funkii, które zupełnie już zamarły. Już nie są tak płomiennie żółte, ale może to i lepiej.

Nadal rośnie dzielnie kobea. Ma już pędy długości 4-5 metrów. Ładnie kwitnie, no i te jej sprężynki ..takie fajne.

a ta kobea to jednoroczna czy nieco bardziej żywotna? Widziałam takie coś teraz w Warszawie przy bloku mojej mamy. Teraz wiem, ż eto kobea była. Tak nieco egzotycznie wygląda, więc pewnie jednoroczna?

Rozchodnik okazały już zasycha, ale nie zapomniał przygotować się do kolejnej wiosny.



Nadal ładnie kwitnie smagliczka, ale w niektórych miejscach ma już więcej nasionek niż nowych kwiatków.

Żurawki, oprócz zaschniętych kwiatostanów, których na zimę nie ścinam (takie ładne są oszronione), maja jeszcze nowe kwiaty.



Na tegorocznych siewkach to pierwsze, późne kwitnienie, ale na dużej żurawce-matce pełno jest poplątanych starych i nowych kwiatów:

W warzywniku najładniejsza jest teraz róża z ciemnoczerwonymi owocami. Rosnie przy niej szałwia lekarska i jej jasne liście pięknie z czerwonymi owocami kontrastują, ale niestety zwykle z Jeepem sąsiada w tle , więc nie zrobiłam takiego zdjęcia pokazującego szałwię z przodu .







Miewamy też różnych gości, a może to raczej my u nich gościmy przez te trzy lata (chociaż zanim posadziłam rośliny to tylu ich tutaj nie było). Ten gość akurat chyba jest już po przejściach, sądząc z ilości odnóży:

A na naszych i innych okolicznych murkach, chociaż murki same w sobie są brzydkie, rosną różne ciekawe rzeczy:

Podobno dzisiaj był ostatni dzień ładnej pogody. Jutro ma nadejść zachmurzenie, potem ochłodzenie. Ostatni dzień piaskownicowej pogody. Wczesnym popołudniem w cieniu było 14 stopni, a w słońcu nie wiem ile, ale mnie nie było aż tak ciepło jak małej M i chodziłam w swetrze.

Agatko, w naszym klimacie zwykle jednoroczna, u siebie w ojczyźnie - wieloletnia. Podobno u nas można ją przechowywać podobnie do pelargonii, podobno czasami jak zima jest łagodna to przypadkiem przetrwa, ale ja z doświadczenia nie wiem, nie próbowałam. Naprawdę uważasz, że wygląda egzotycznie? Mnie się wcale taka nie wydaje. Może już się przyzwyczaiłam, miewam kolejne kobee od wielu lat.

Egzotyczna zdecydowanie
ale te zarośla na murkach tez egzotycznie wyglądają, bo rzadko się człowiek tam wpatruje. I mówisz, że koniec dobrej pogody? To by było źle - bo dach u mnie nie skończony i jeszcze ze 300 cebul do wsadzenia. Zabieram się zatem jutro od rana do roboty i szanownego małżonka postrasze tą pogodą to może wreszcie zawoła ekipę od dachu!