Dzień miał wyglądać inaczej.
Niestety nasze spotkanie ogrodowiskowe lokalne nie doszło do skutku ale mam nadzieję że co się odwlecze... w każdym razie postaram się lepiej przygotować działkę na prezentację.
Mimo upału popracowałam troszkę wieczorkiem. Jakże żałuje, że mój ogródek nie jest przy domu!
Warzywnik za to został w miarę ogarnięty, nie dałam rady wyrwać wszystkich chwastów - nie wiem skąd się ich tyle bierze. Chyba za późno wysiałam warzywa.
Mam wątpliwości odnośnie pomidorów - wiem że obrywa się liście, nie wiem tylko ile i które. W każdym razie warzywnik wyplewiony, truskawki zerwane, pokrzywowa śmierdziucha "się robi". Warzywa dosiane i póki co spokój.
Następne do zrobienia będą moje przyszłe różanki...
Madziu, nasiona chwastów leżą sobie spokojnie w ziemi i tylko na odpowiednie warunki czekają aby skiełkować. Żywotność nasion chwastów jest duza, nawet do 50 lat! Jeśli działka nie była przez lata uprawiana, to nasiało się ich bez liku!
Późne wysianie nasion warzyw nie ma tu żadnego znaczenia. Ważne teraz, aby nie dopuszczać do ponownego wysiewania się chwastów. Czyli trzeba plewić, plewić, plewić
Obrywanie najniżej położonych liści pomidorów stosuje się, gdy zawiązane są i dojrzewają owoce. Roślina nie wysila się na dożywianie liści tylko na wzrost owoców. Teraz tego nie rób, bo osłabisz roślinę.
Natomiast trzeba usuwać tzw. wilki, czyli pędy wyrastające przy łodydze z kątów liści. Krzaki pomidorów prowadzi się na jeden, najwyżej dwa głowne pędy
Ja tez bardzo żałuję, że nie mam ogrodu w zasięgu ręki
Dziękuję Ci bardzo Basiu! Nie wiem co bym zrobiła, bez Twojej pomocy.
Działka nie była bardzo zaniedbana - tzn. wszystko inne było zaniedbane, ale warzywnik nie. Poprzedni właściciele mieli dużo więcej warzyw niż ja, warzywnik zajmował ponad pół działki.
Plewienie z takich miejsc jak młoda siedmiolatka nastręcza niestety dużo kłopotów. Wybieranie chwastów spomiędzy wątłych łodyżek jest pracochłonne. U innych cebulka już wysoka, u mnie niska, chwasty ją przerastały dlatego pomyślałam, że może być to wina zbyt późnego siewu.
Jaki ładny warzywnik Madziu Jeśli chodzi o spotkanie, to też mi żal, ale myślę sobie, że jeszcze nadrobimy
Ja dzisiaj troszkę popracowałam, ale mało, bo najpierw było okropnie duszno, a potem do wstręciuchy komary wylazłyy Cała się spsikałam jakimś specyfikiem , to mnie w stopę użarł !
Joasiu, cieszę się niezmiernie. Jak może widziałyście w wątku, zainteresowanie rosnie. Szefowa wspiera, bo kocha ogródki, zgłoszeń tez sporo, myślę, że będzie dłuuuugi weekend!