Dziewczyny, no naprawdę bardzo trudno Was zadowolić;D Okay, to powrzucam coś więcej.
Na pierwszy rzut Novalis, któremu las niestraszny.
Druga żelazna róża do lasu to Cardinal Hume. Uwielbiam go!
I jeszcze Pilgrim, któremu co prawda dużo lepiej pod względem słońca niż wcześniejszym koleżankom, ale za to za plecami ma wielką brzozę.
W piachu i bez wygód rosną i cieszą oko róże zapłociowe. Pszczoły uwijają się w nich jak szalone!
Mozart
Jest też druga, biała, zdziczała Ballerina, w której pszczoły się po prostu tarzają

Kolejna gwiazda, Alden Biesen, która kwitła mimo dość brutalnego przesadzenia. Bardzo dobrze, mimo sąsiedztwa brzozy, rośnie Herkules. Piękna, jagodowa róża, bardzo ją lubię. Fotek muszę poszukać, więc ciąg dalszy poradnika pt. "Bezsensowny pomysł sadzenia róż w lesie" nastąpi