Aniu, patrząc na ogrom Twojej pracy, lżejsza mi się ta moja ciężka gleba wydaje. U mnie cała działka to tylko ok. 900 m2, z tego pewnie z 500 "uprawiane". W kupie, racja, dużo raźniej.
A "amerykany" oczywiście mam, jeszcze po dziadku, szpadelki nie wytrzymywały
Mam świadomość, że przede mną lata pracy. Odkąd zaczęłam oczyszczać tą starą grządkę truskawkową, mama kilkadziesiąt razy pytała mnie, co tam będę sadzić A ja kilkadziesiąt razy odpowiadam, że za jakieś dwa lata... No i nie wierzy mi... Węszy jakiś podstęp
U mnie działka dość gęsto zabudowana, nasadzenia starsze i młodsze, drzewka i krzewy przesadzone "na chwilę" z powodu budowy domu siostry w głębi działki, dlatego muszę po kawałku, a właściwie po "kawałeczku" działać, a wjechać można tylko osobówką z przyczepką, ewentualnie czymś wielkości Żuka - mamy bardzo wąski wjazd. Ale damy radę Marzę, żeby ziemia się wreszcie tak nie zasklepiała
No i dzięki wielkie za wskazanie proporcji
Byle nie na gołe ciało , a na odzież te obroże wydzielają truciznę, z którą zwierzęta sobie poradzą ale człowiek niekoniecznie, na opakowaniach pisze nawet by nie głaskać przez ileś godzin zwierzaka, a po założeniu ręce umyć
Zwierzogród u Ciebie na całego, ale za to kuchnia zdrowa
Zastanawiam się kiedy Ty masz czas na ogród skoro koło gadziny( tak u nas mówią na zwierzęta)sporo obowiązków.
Mamusia biała, łatki po babci, rudość po pradziatkach, a gacie po tacie...
Dzięki Kamilo. A co tam, ciężki dzień dzisiaj?
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród
"Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams
Dziękuję Joanno, dziękuję. Już się nie mogę soboty doczekać...
No, ja to tylko szczelnie ubrana do lasu chodzę. Bo mnie wszelkie robale lubią. A zwierz troszkę jest...
No cały czas mówię, że się nie wyrabiam... Choć tak naprawdę problemem jest pogoda nie zwierzęta. Zaległy wiąz. Sorki z zielskiem na dole, ale ciągle pada więc nie mam jak opielić.
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród
"Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams
Asiu powiem szczerze, że długo zastanawiałam się nad podaniem ilości. Ale im dłużej jestem na forum tym z wiekszym zaskoczeniem czytam wątki, gdzie mimo teoretycznie posiadanej wiedz, mimo wsparcia forum itp ludzie sadzą w dołek i ma rosnąć. Później płacz, że padło... że nie chce rosnąć.... i... sadzą kolejną roślinkę tak samo. Zero samokrytyki, zero zastanowienia.... ewentualnie chemia....
Zresztą rozważając podane ilości trzeba wziąć pod uwagę areał. Np żwir- to tylko 2 przyczepy.. dwie kupeczki. Biorąc pod uwage teren to tylko popruszenie. *t obornika- to tylko 2 majmniejsze rozrzutniki. i znowu tylko popruszenie... Tak brzmi tylko, a w terenie ginie...
Aniu żebyś wiedziała ile razy ludzie mnie pytali "czego ja tam k... szukam ciągle". Bo dla nich zupełnie niezrozumiałe to było. Ale nawet nie próbowałam wyjaśniać.
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród
"Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams
Co racja to racja, nad gębą trzeba popracować, bo inaczej efektów nie będzie. Nawet jeśli co roku po kawałku się zrobi to w końcu widać różnicę. Ja mam jeszcze taki problem, że na moją działkę się nie dojedzie, gdy mokro choć troszkę. Ale planuję w przyszłym roku jak będą warunki zamówić samochód piasku "na piaskownicę" i przy każdym przekopywaniu tego piasku dodawać. Ściętą trawę też na kompost składam, żeby było na rabatki. I podagrycznik wybieram po kawałku jak wy. Miałam tekturą wyłożyć, ale przez remont mieszkania nie miałam czasu na nic.