Już wcześniej widywałam na swoich włościach, ale pierwszy sezon przylatują do karmników. Radochę sprawiły niesamowitą.
Kwiczoły są stałymi bywalcami ogrodu...
Asiu mój duży jest z siewu. Bardzo długo czekałam na pierwsze kwiaty. Owocki nieliczne. Dokupiłam 3 szczepione, odmianowe- z tych co polecał mi Mariusz. Maluszki, ale kwitły i owocowały już w tamtym roku. A co do towarzystwa to chyba większość owocowych sprzyja drugi egzemplarz, choć nie jest konieczny. Tak więc praktykuję i będę obserwować co się dzieje. Choć powiem, że dereń jadalny sam w sobie jako drzewko jest cuuudowny. No i pszczoły i inne bzyczki go uwielbiają. Warto więc sadzić.
Ha, ha, ha... a ja chciałam być miła i się podzielić...
Szczygły cieszą. Może kiedyś będę miała Jolu taką różnorodność ptasią jak ty.
U mnie Kasiu wiosna zdecydowanie mniej zaawansowana niż w twoich rejonach- piwonie dopiero rozwijają listki. Ale nawet forsycji daleko do kwitnienia.
Żółte maleństwo to rannik, jak już Gosia napisała.
Niby takie maluszki, a jak cieszą.
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród
"Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams
Po wczorajszej nawałnicy i opach śniegi, dzisiaj piękny, zimowy poranek. Lekki mrozik (-5), roślinki przykryte śniegiem i słoneczko...
Staw zmrożony...
A na parapecie zaczątek wiosny...
Chyba czas zacząć wysiewy.
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród
"Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams