Gonia miło mi, podpatruj Kasiu mnie ten zestaw też się podoba, myślę czy berberysu nie powtórzyć,żeby były dwa lub trzy, co o tym sądzisz, nie będzie za dużo?
Kasiu, jak się podoba to kopiuj Renato rh już w fazie przekwitania więc zaczynam wyłamywać pąki, ale nie lubię tej roboty Z tyłu i na górze gdzie nie sięgnę zostawiam
Miałam u Ciebie spore zaległości, nadrabiam i szczękę zbieram z podłogi , rododendrony wyglądają fantastycznie, ja lubię jak jest dużo koloru, wszystko tak pięknie dopieszczone i clematis też pięknie się prezentuje. Stojak pomysłowy, zawsze trzymasz storczyki na dworze w lecie?
Łucja, Kasiu miło że zaglądacie.
Kasiu storczyki dopiero drugi rok trzymam na zewnątrz, oprócz tych najbardziej pospolitych czyli Phalenopsis- te są w domu.
Zagląda sobie i podczytuje troszkę, slicznie u Ciebie
Mam pytanko o nieproszonych gości - opuchlaki i dursban, doczytałam ze stosowałaś. Czy możesz mi powiedzieć ile po zlaniu /pryskaniu czuć go ?? Muszę to jakoś zoorganizowac żeby nikomu nie przeszkadzało wiec nie wiem roboczo ile czasu go czuć ?
Przyjemnie się odwiedza Twój ogród Storczyki na powietrzu i w takich warunkach, pomysłowo to rozwiązałaś. Zazdroszczę umiejętności uprawy parapetowej, czy wiesz, że ja nie mam ani jednej doniczki na swoich parapetach? Cokolwiek posadzę to tracę!
Która z piwonii jest Twoją ulubioną?
Z dursbanen trzeba uważać, niszczy rośliny, popryskane niechcące róże czy hortensje mają zniekształcone liście z odbarwionymi plamami. Jeśli go chcesz zastosować to najlepiej lancą doglebową, lub przed posadzeniem roślin polać ziemię a potem przekopać, najlepiej wiosną jak są jeszcze larwy w ziemi.
Ja go stosowałam w lasku, z daleka od domu i tarasu a i tak było czuć jedną dwie doby. W lasku czuć go dłużej ale nie siedzę tam więc mi to nie przeszkadza. Podlewałam nim i polewałam tuje które miały ich mnóstwo, nie chciały rosnąć i nie wiedziałam dlaczego. Dopiero w tym roku wytoczyłam im walkę, zlałam je już dwa razy, a pod nimi mam położone deseczki, bo opuchlaki na dzień lubią się na ich spodniej stronie chować, i sprawdzam, efekty są, nie ma albo są pojedyncze sztuki.
Siedzialy również masowo w pierwiosnkach, nie zależy mi na nich więc je też już trzykrotnie zlewałam, a wszystkie pogryzione liski usuwam aby wiedzieć czy pojawiają się nowe wżery, wtedy znów leję. Po takich trzech podlaniach na razie jest dobrze. Pierwiosnki są wytrzymałe na te zabiegi i nadal żyją Pierwiosnki polewałam dursbanem już w zeszłym roku.
A i trzmielina też była dość wytrzymała na polewanie, ale w tym roku tego nie robiłam.
Wywaliłam z ogrodu wszystkie żurawki i rozchodniki bo w ich korzeniach była wylęgarnia. Zostawiłam trzy rozchodniki w donicy i od czasu do czasu kontroluję ich korzenie.
Moja walka to głównie podkładanie deseczek i zbieranie ich codziennie pod nimi.
Wiosną też dobrze robi przekopywanie ziemi wokół bylin bo można znaleźć larwy.
Dwa lata temu użyłam dursbanu na cały ogród, pryskałam wtedy wszystko, nie zrobię tego już więcej bo wiele roślin które bardzo kocham długo to odchorowywały.
Wtedy też stosowałam go lancą doglebową, ok trzy iniekcje na roślinę wkłuwanie pod kątem, myślę że to też pomogło. Ten rok jak na razie jest dość pozytywny, wygląda że ograniczyłam populację, ale to walka na lata, sąsiadka nic nie robi i na dodatek ma truskawki które one uwielbiają.
I tak to wygląda, aha chodzę jeszcze wieczorami z latarką i zbieram je ręcznie z róż bo je głównie lubią wygryzać, w tym roku były wgryzy na jednej to szybko podłożyłam pod nią deseczki i zbieralam przez kilka dni. Teraz jest spokój.
Chodzę o obserwuję rośliny, nie kupuję takich których korzenie one uwielbiają.
Bardzo dziękuję, o taką odpowiedz i informację mi chodziło Wiem ze walka długa, ale trzeba wytoczyć dziala bo trochę z abardzo sobie pozwalają
Mam pytanie o te deseczki - rozumiem ze dorosłe osobniki sie pod nimi chowają i łatwo je potem zneutralizować ?