A propo niefotogenicznego ogrodu - u mnie na froncie i na boku od strony tarasu bardzo trudno jest zrobić zdjęcie takie, które fizycznie pokazuje to co ja widzę. Przez ostatnie 2 lata w sumie mam takich zdjęć może z 2-3 z frontu. Aparat zmienia perspektywę. Zarówno telefon, jak i aparat wydłużają u mnie cały kadr. Nie umiem tego efektu zniwelować, zapewne są na to sposoby. Ja się na tym nie znam zupełnie. Wszystko jedno czy robię zdjęcia z pozycji stojącej, czy trochę niżej kucając. Zauważyłam, ze robienie zdjęcia zza jakiegoś elementu skraca te długości ale ja mam tak zaprojektowany ogród, że jest sporo otwartej przestrzeni od środka a rabaty są pod płotami i są, jak i cały ogród, małe. To absolutnie nie pomaga w robieniu dobrego zdjęcia. Oprócz tego mam dosłownie pół godziny porannego słońca (w lato tak przed 6 rano do ok. 6.30) gdzie nie pada ono bezpośrednio w kadr a z boku. Wystarczy chwila później i już słońce świeci mi w aparat lub zbyt mocno na rabaty. Jak jest za chmurami to całość wygląda na zdjęciach ponuro. Drugi czas na zdjęcia jest mocno po południu a wręcz pod wieczór w zależności od pory roku. Czasami są to tylko ulotne chwile. Obecnie tylko cienista za domem daje większe pole do popisu. Po tych kilku latach na O stwierdzam, że zrobienie dobrego zdjęcia więcej niż jednej rośliny jest mega trudne. Chciałabym mieć więcej czasu na takie łapanie chwil ale nie jest to możliwe przy moim trybie pracy.
Wszystko zalezy od kadru i zblizenia Sa niefotogeniczne rabaty, tez takie mam ale pod pewnym katem zrobione zdjecie, zmienia troche perspektywe. Inna sprawa, ze jak sie nam osobiscie cos nie podoba, nie lapie za serce, to nie ma sie ochoty takich zdjec robic U siebie mam na przodzie rabate, ktora za nic nie moge dobrze ujac, bo musialabym wyjsc na ulice by uchwycic dobre zdjecie i swiatlo tam zawsze tez takie, ze psuje efekt.
Tez mi sie podoba polaczenie jarzmianki z paprocia. U mnie mam serduszke z ta paprocia.
Kasiu - prawda. W tej chwili ogród mam na takim etapie powstawania, że w większości podoba mi się to na co patrzę ale na zdjęciach umykają mi takie ulotne chwile i obrazy, jakie mam pijąc poranną kawę lub wieczorne co innego. Takie wiesz, siedzisz i jest ci dobrze po prostu. Drugi problem - nie mam aparatu dobrego w domu. Czasami pożyczam. Jak mam go w domu muszę pogodę utrafić. Większość zdjęć robię telefonem. Niby można coś zrobić sensownego ale to nie to samo. Obiecuję sobie od roku, że coś zakupię ale wiecznie są inne tematy do załatwienia.
Patrząc na jarzmiankę z paprocią to chyba też podobny duet u siebie stworzę. Piękny.
Jezusie....jakie zdjęcia...nie znam się na roślinach, choć imponuje mi twoja wiedza i wszechobecne nazwy łacińskie. Powiem Ci, że sposób, w jaki przedstawiasz roślinki i swój ogród na fotografiach...Alicja w krainie czarów
To normalne Jarzmianki powtarzają kwitnienie, a przynajmniej powinny. Są odmiany, które słabiej powtarzają. Moją po pierwszym kwitnieniu przycięłam. To je bardzo motywuje do drugiego kwitnienia