Judith
20:59, 15 lut 2022

Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12332
Mary, moja i Hani wypowiedź dotyczyła asertywności. Nie mylmy jej z brakiem umiejętności porozumienia sie z partnerem czy wychowaniem dziecka. Asertywność to umiejetnosc powiedzenia NIE w sytuacji, gdy powiedzenie TAK stoi w sprzeczności z wyznawanymi zasadami, przekonaniami, mentalnością - czyli gdy jest naruszeniem naszego dobrostanu. Taka sytuacja w partnerstwie nie zdarzy się.
Zakładając absurdalną sytuację, ze np. mój mąż jest zagorzałym wyznawcą partii obecnie rządzącej i chce bym poszła z nim na wiec poparcia dla niej, twierdzi nawet, ze to dla niego bardzo ważne - nie ma możliwości bym to zrobiła. Gdy moja teściowa (wówczas in spe) twierdziła, ze ślub koscielny jest dla niej bardzo ważny i zalewała sie łzami na nasza decyzję, ze go nie będzie - nie ulegliśmy jej, bo to byłby gwałt na nas.
Nie mylmy wolności z anarchią, a asertywności z chamstwem. To są kwestie tak dalekie od siebie jak biznesmen z Torunia daleki jest od miłości i pokory.