Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » To tu- to tam- łopatkę mam !

Pokaż wątki Pokaż posty

To tu- to tam- łopatkę mam !

Gruszka_na_w... 22:23, 01 cze 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22090
mrokasia napisał(a)
Moje amsonie rosną bardzo niemrawo. Mają aktualnie nie więcej niż 15cm .


Może masz tę wschodnią amsonię? One rosną niewielkie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
mrokasia 22:27, 01 cze 2022


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 18121
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Może masz tę wschodnią amsonię? One rosną niewielkie.

Ha, żebym to ja wiedziała... Ale chyba kupowalam nadreńską...
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi okolice Warszawy
LIDKA 23:24, 01 cze 2022


Dołączył: 14 sty 2021
Posty: 7315
Hania a jak gotujesz syrop z bzu?

Mam taki zaraz koło działki i zawsze ptaki zeżrą owoce to moze choc na kwiaty bym się załapała?
____________________
Lidka , lubuskie gdzieś pod Zieloną Górą Glina i zielsko na Diamentowej
Martka 23:52, 01 cze 2022


Dołączył: 10 wrz 2015
Posty: 7135
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Aktualny stan warzywnika



Haniu, piękne te widoki i widoki na warzywa też niezłe Jaka dorodna fasola szparagowa, moja słabo. Czy udało się zrobić Pesto? W Ligurii uznawanej za ojczyznę bazylii podają je z makaronikami Trofie, nie za grube i nie za chude, lekko poskręcane, aby zapewnić idealne rozłożenie pesto na makaroniku z tego makaronu są bardzo dumni a ja cieszę się, że nawet nie mieszkając w Ligurii możemy mieć w ogrodach bazylię i rukolę. A niektórzy mają nawet suszone pomidory w zalewie czosnkowej
Mazurki rozgościły się i u mnie na dobre, dziś o 5 rano harcowały po rabatach stołując się, żałowałam że nie mam lornetki, jestem ciekawa co konkretnie jadły. Ciekawostka, że na wiszącym jeszcze z czasu zimy "serdelku" nauczyły się wzorem sikorek siadać i wydłubywać z kulek ziarno. Są zwinniejsze od zwykłych wróbli.  

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)




To połączenie jest zachwycające, czy liście kuklików do końca sezonu są zielone i zachowują prezencję?
Zachwycił mnie także Twój rdest w duecie z czosnkami, gdzie nie spojrzeć, tam zachwyty. Wszystko dzieje się w niesamowitym tempie, jakby ogród spieszył się ze swoim programem Kompostownik szybko zapełnia się, prawda?
Magara 01:08, 02 cze 2022


Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 6793
Raz zrobiłam syrop z bzu. Dwa lata temu. Jakoś nam nie wchodził, nawet do herbaty. Strasznie perfumowany się wydaje. Bzu sporo, trochę mnie kusi żeby jednak zrobić w "wolnej" chwili (gdzie ona???), bo to podobno samo zdrowie
____________________
Magara Magary Dramaty z Rabaty
TAR 10:17, 02 cze 2022


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 7585
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)
Nowa kosiarka miała dzisiaj debiut w ogrodzie. Udany. Manewruje się nią łatwiej niż starą.
Rano poszłam na ugory, żeby pościnać kwiaty czarnego bzu. Potem było gotowanie syropu. W domu unosił się piękny zapach. Lubię! Aromat został zamknięty w słoiczkach. Część będzie do zimowej herbatki, a część do orzeźwiających napojów letnich.
Ścigam się z ptaszkami w podjadaniu owoców jagody kamczackiej. To pierwszy rok, kiedy one też w nich zagustowały.


gotujesz i od razu w sloiczki? moj sie robi jakies 2 tygodnie, najpierw kwiaty z bzu z cytrynka sie maceruja w ciepłej wodzie, potem ten wywar gotuje z syropem i dopiero w sloiki. jest przepyszny, zostaly mi 3 szt. z ubieglego sezonu. zawsze daje po sloiczku mamom i rodzenstwu. a od mamy dostaje syrop z mlecza lub z aronii.
ja nastawiam tez przy okazji kwiaty na nalewke, lubimy zima po kieliszeczku wypic na rozgrzewke po spacerze. nie ma opcji by pic tego duzo, niestety obniza cisnienie wiec co za duzo to niezdrowo.
apropo picia czy podpijania - uslyszalam kiedys od kogos: "bo pić tez trzeba umić"
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Gruszka_na_w... 12:48, 02 cze 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22090
mrokasia napisał(a)

Ha, żebym to ja wiedziała... Ale chyba kupowalam nadreńską...


Teraz w sprzedaży jest sporo odmian tej nadreńskiej. Ta moja jest spora. Muszę ja podpierać.



____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 12:54, 02 cze 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22090
LIDKA napisał(a)
Hania a jak gotujesz syrop z bzu?

Mam taki zaraz koło działki i zawsze ptaki zeżrą owoce to moze choc na kwiaty bym się załapała?


W necie jest sporo przepisów na ten syrop. Wybierz taki, który Ci najbardziej podejdzie.
Swój robię mocno na skróty. Z kwiatostanów odcinam jak najwięcej zielonego (goryczka). Zalewam kwiatki wodą, zagotowuję. Czekam kilka godzin. Odcedzam na sitku wyłożonym ściereczką. Do otrzymanego roztworu wciskam sok z cytryny i wsypuję cukier, zagotowuję i wlewam do wyparzonych w 100 stopniach słoiczków. Nie pasteryzuję.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
TAR 13:29, 02 cze 2022


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 7585
Magara napisał(a)
Raz zrobiłam syrop z bzu. Dwa lata temu. Jakoś nam nie wchodził, nawet do herbaty. Strasznie perfumowany się wydaje. Bzu sporo, trochę mnie kusi żeby jednak zrobić w "wolnej" chwili (gdzie ona???), bo to podobno samo zdrowie


syrop z kwiatow bzu ma bardzo specyficzny smak, kiedys nie lubilam a teraz mi sie zmienilo, jest przepyszny
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Gruszka_na_w... 20:09, 02 cze 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22090
TAR napisał(a)


gotujesz i od razu w sloiczki? moj sie robi jakies 2 tygodnie, najpierw kwiaty z bzu z cytrynka sie maceruja w ciepłej wodzie, potem ten wywar gotuje z syropem i dopiero w sloiczki. jest przepyszny, zostaly mi 3 sloiczki z ubieglego sezonu. zawsze daje po sloiczku mamom i rodzenstwu. a od mamy dostaje syrop z mlecza lub z aronii.
ja nastawiam tez przy okazji kwiaty na nalewke, lubimy zima po kieliszeczku wypic na rozgrzewke po spacerze. nie ma opcji by pic tego duzo, niestety obniza cisnienie wiec co za duzo to niezdrowo.
apropo picia czy podpijania - uslyszalam kiedys od kogos: "bo pić tez trzeba umić"


Oj, to picie to nie tylko kwestia tzw. "kultury picia", z którą u nas kiepsko, ale i podatności danego osobnika na uzależnienia. To jak z każdym uzależnieniem- kiedy się zaczyna eksperymenty, to nigdy nie wiadomo, czym one się skończą. Po jednych spłynie to jak po kaczce, innych z lekka poturbuje, a innym przyniesie śmierć.

Jestem leniwym przetwórcą. Wszystko, co wymaga wielodniowego doglądania, przerasta moje możliwości. Zawartość słoiczków zniknęła z półek spiżarni już pod koniec zimy.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies