____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Wszelkie zmiany w Twoim ogrodzie to tylko i wyłącznie Twoja zasługa. Ogrom Twojej pracy, wyobraźnia, zasobność portfela i chęć skorzystania z drobnych sugestii. Niezbędne były wszystkie wymienione elementy.
Piwonie są fajne. Szkoda tylko, że dość krótko kwitną. Na szczęście niektóre z nich ładnie się przebarwiają jesienią.
Bardzo lubię teraz zerkać w stronę kompostownika.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Martuś, piszesz o działaniach indywidualnych ludzi. Światową sławę osiągnęły firmy z kapitałem prywatnym. Wszelkie działania prospołeczne to głównie działalność fundacji. Olga Tokarczuk niewiele zawdzięcza instytucjom państwowym.
Doceniam działania samorządów lokalnych, ale wszędzie tam, gdzie swoje trzy grosze wtrąca państwo, jakoś trudno mi dostrzec racjonalne i perspektywiczne myślenie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Cześć Haniu, to wreszcie nadrobiłam Galopujące wątki są dla mnie wyzwaniem
Wróciłam do tych zdjęć, bo przed oczami mam jeszcze widok okolic tarasu sprzed tych paru lat i zadziwia mnie, jak bardzo tu się zmieniło. I na dodatek wtedy, z tymi wysokimi trawami było pięknie i teraz z tą krzaczastą różą świetnie.
Podobnie zmienił się chyba też przedogródek. Bądź dojrzał
No fajne te wszystkie zmiany i to jak te nasze ogrody ewoluują.
Warzywnik też pięknie Ci dojrzewa. Ze mnie to jakaś kiepska ogrodniczka Mimo, że posiałam naprzemiennie marchew z cebulą, to mi tą ostatnią jakieś robaczki zżerają od środka. I nie wiem co zrobić - wyrwać? Zostawić? Takie dylematy ogrodniczki bez doświadczenia
Pozdrawiam serdecznie!
Aaaa, kolor doktorka rzeczywiście piękny!
Ziemia jest przeludniona. I to jest największa przyczyna dzisiejszych problemów. A jest tych przyczyn ogrom. Zachłysnęliśmy się nieograniczonym dostępem do różnych dóbr, dobrobyt mierzyliśmy wzrostem produkcji przemysłowej oraz wzrostem spożycia wszystkiego i nie zauważyliśmy w porę (nie chcieliśmy zauważyć), że niesie to katastrofalne skutki.
Ewo, gdyby gospodarka działała lokalnie, to rzeczywiście pojedynczy ludzik miałby wpływ na to, co się w niej dzieje. Przy gospodarce globalnej nie ma takiej opcji.
Przy 7,7 mld ziemskich ludzików, zawsze znajdzie się miejsce na sprzedanie jakiegokolwiek produktu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Dorosło pokolenie, które po raz pierwszy w historii ponoć będzie miało trudniejsze życie niż ich rodzice. Koło wzrostu dobrobytu i dobrostanu przestało się równomiernie kręcić.
I może tak być, że dostęp do pitnej wody, energii elektrycznej, gazu i ciepła będzie luksusem.
Są takie państwa, które z myślą o tym gromadzą tzw. fundusz pokoleniowy. Na ciężkie czasy. Inne państwa wolą wydawać na bieżąco.
Od 2027 roku już nie będzie można wybudować budynku z piecem gazowym i piecem na węgiel. Budynki poddane remontowi, też już nie będą mogły korzystać z tych źródeł ciepła. Zmiany bardzo przyspieszyły. Nerwowo się zrobiło. Sporo niewiadomych i niepewności.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
To fakt, nie bardzo się nawzajem lubimy. Być może dlatego, że u nas kiepsko działa sitko dla osób pretendujących do stanowisk politycznych, publicznych. Mamy tam nadmierny udział "nieogarów" i zwykłych chamów. Przykład idzie z góry.
Skłaniam się ku tezie, że traumy porozbiorowe zapisały się w naszym genotypie i z tego powodu słabo jesteśmy związani z własnym państwem.
Choć nie ukrywam, że były takie momenty w moim życiu, kiedy to czułam dumę z faktu bycia Polką. Minęły niestety siedem lat temu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu, to prawda, ale prawdą jest tez że świat nie zmienia się sam, a zmieniają go ludzie. Zmiany zaczynają sie od jednostek. Każda rewolucja, epoka itp. I złe i dobre rzeczy. Nie zgodzę się z tym popularnym zdaniem, że jednostka nie ma wpływu na zmiany klimatyczne. W Niemczech Zieloni są przy władzy. Kto by o tym pomyślał 20 lat temu? Wraz z katastrofami klimatycznymi i do jednostek zaczyna docierać, jaki wpływ mają na to zmiany klimatyczne. To wpływa na wybory polityczne. Również w skali globalnej zmienia sie myślenie jednostek.
Im bardziej rolnikom i gospodarce, przemysłowi, będą doskwierały skutki zmian klimatycznych, tym bardziej i te gałęzie zaczną się zastanawiać nad odpowiednimi rozwiązaniami. Zmiany klimatyczne są drogie i nieopłacalne.
Ale zmiany w myśleniu i szukanie nowych rozwiązań juz sie zaczynają. W PL o tym o wiele mniej sie mówi i pisze. Nie zauważyłam w mediach krytycznych debat na te tematy. W Niemczech zmiany w myśleniu, debaty są bardziej widoczne, ale i tak tempo jest ślimacze.
Będąc ostatnio w PL bardzo rzuciło nam się właśnie w oczy, że na dachach prawie nigdzie nie ma paneli słonecznych.
Sądzę, ze rzecz nie w tym, ze słabo związani jesteśmy z krajem, a w tym, ze się nie lubimy. I nigdy nie lubiliśmy. Nie ma więzi, jest zawiść i nienawiść. To trwa od stuleci. Po 89 roku zaczęlo powolutku iść ku lepszemu. A potem znaleźli sue tacy, ktirzy wywlekli uśpione demony, wzmocnili je i jestesmy podzieleni, jsk chyba jeszcze nigdy w historii… Jest już tyle grup na które sie szczuje, ze każdy i kazda z nas jest w jakiejś grupie, która jest przedmiotem czyjejś nienawiści… To błędne koło, a wlasciwie sinusoida… Forever, niestety…
Agatko, dobrze że zajrzałaś. Pora wrócić na właściwe tory rozważań ogrodowych.
Ogród dojrzał, w niektórych miejscach nazbyt wyraźnie. Z cypelka zniknęły dwie spore katalpy, a z okolic tarasu miskanty Giganteusy. Zaczynały mnie przerażać swoją żywotnością.
Róże przy tarasie były od początku. Te wielkie trawy trochę utrudniały im życie. Teraz mogą się wykazać.
LO przy tarasie, obok zaczyna kwitnienie powojnik Kermesina
Z traw zostawiłam tylko gracilismusy i z boku tarasu Kleine Fontane.
Bez katalp jest więcej słońca.
W przedogródku nie robiłam żadnych zmian.
Wyczytałam, że marchew lubi atakować połyśnica i najchętniej czyni to wtedy, kiedy np. przerywamy siewki marchewki z powodu ich nadmiernej gęstości.
Na zdrowotność plonów warzywnych mamy tylko częściowy wpływ. Nie trzeba brać na siebie całej winy. Wychodzę z założenia, że coś tam w warzywniku zawsze urośnie, Jak nie jedno, to drugie. Rok temu miałam kiepski jarmuż. W tym mam taki, że oczy przecieram. Rok temu nie wzeszło mi ani jedno nasionko pietruszki naciowej. W tym mam nadwyżkę wschodów. Nie przewidzisz, co będzie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz