Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » To tu- to tam- łopatkę mam !

To tu- to tam- łopatkę mam !

Gruszka_na_w... 21:01, 08 cze 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24208
Margerytka40 napisał(a)


Haniu ale to siedmiolatka czy jeszcze jakiś inny?

Siedmiolatka, ale rośnie już ósmy sezon.

____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 21:06, 08 cze 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24208
Agatorek napisał(a)


Haniu, to głównie Twoja zasługa i Sylwii z rancza . Początki były trudne, ale później jakoś poszło .

Piękne masz te piwonie i róże. Już w pełnym rozkwicie .
Zapas w drewutni robi wrażenie. Na jakiś czas masz spokój.

U nas ogrzewanie plus woda to gaz. Z jednej strony jestem ciekawa, a z drugiej przerażona ceną, którą przyjdzie mi zapłacić w przyszłym sezonie, pewnie na początku przyszłego roku. Dobrze, że mamy kominek i zapasy (trochę mniejsze niż Twoje ) drewna.
Dziś na stacji paliw pierwszy raz zapłaciłam za prawie cały zbiornik (było parę litrów, może 5-6 w rezerwie) ponad 300 zł. Masakra.


Wszelkie zmiany w Twoim ogrodzie to tylko i wyłącznie Twoja zasługa. Ogrom Twojej pracy, wyobraźnia, zasobność portfela i chęć skorzystania z drobnych sugestii. Niezbędne były wszystkie wymienione elementy.

Piwonie są fajne. Szkoda tylko, że dość krótko kwitną. Na szczęście niektóre z nich ładnie się przebarwiają jesienią.
Bardzo lubię teraz zerkać w stronę kompostownika.

____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 21:15, 08 cze 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24208
Martka napisał(a)


Haniu, nie podzielam odczucia, że w żadnej dziedzinie nie jest dobrze Osiągnęliśmy sporo przez ostatnich 30 lat, ale też nie możemy wyskoczyć ze swoich butów... jesteśmy państwem działającym na starych obwodach, które musiało odrodzić się z biedy i zacofania PRL, wcześniej pozbierać po wojnie. Jest nas coraz więcej w badaniach międzynarodowych, mamy firmy z coraz większym kapitałem, lepszych zarządzających, rynek pracy jest umiędzynarodowiony, a nie był, budownictwo jest na znacznie wyższym poziomie niż przed laty (nie mówimy o patodeweloperce), sortujemy śmieci (a nie sortowaliśmy jeszcze 10 lat temu). W dziedzinie relacji społecznych jednak postępów nie widzę, co smuci mnie najbardziej.


Martuś, piszesz o działaniach indywidualnych ludzi. Światową sławę osiągnęły firmy z kapitałem prywatnym. Wszelkie działania prospołeczne to głównie działalność fundacji. Olga Tokarczuk niewiele zawdzięcza instytucjom państwowym.
Doceniam działania samorządów lokalnych, ale wszędzie tam, gdzie swoje trzy grosze wtrąca państwo, jakoś trudno mi dostrzec racjonalne i perspektywiczne myślenie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Brzozowadzie... 21:16, 08 cze 2022


Dołączył: 27 mar 2017
Posty: 4769
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)
Cypelek i okolice tarasu.






Cześć Haniu, to wreszcie nadrobiłam Galopujące wątki są dla mnie wyzwaniem
Wróciłam do tych zdjęć, bo przed oczami mam jeszcze widok okolic tarasu sprzed tych paru lat i zadziwia mnie, jak bardzo tu się zmieniło. I na dodatek wtedy, z tymi wysokimi trawami było pięknie i teraz z tą krzaczastą różą świetnie.
Podobnie zmienił się chyba też przedogródek. Bądź dojrzał
No fajne te wszystkie zmiany i to jak te nasze ogrody ewoluują.
Warzywnik też pięknie Ci dojrzewa. Ze mnie to jakaś kiepska ogrodniczka Mimo, że posiałam naprzemiennie marchew z cebulą, to mi tą ostatnią jakieś robaczki zżerają od środka. I nie wiem co zrobić - wyrwać? Zostawić? Takie dylematy ogrodniczki bez doświadczenia
Pozdrawiam serdecznie!
Aaaa, kolor doktorka rzeczywiście piękny!
____________________
Agata.Tajemniczy ogród
Gruszka_na_w... 21:36, 08 cze 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24208
Anda napisał(a)


Oj, wg mnie ogromny. Takich pojedynczych ludzików są miliardy, a konsumpcja napędza zmiany klimatyczne. Przykładowo chociażby produkcja dżinsów. Ile dżinsów ma przeciętny nastolatek czy nawet dorosły w szafie? Bilans CO2 konwencjonalnie wyprodukowanych dżinsów jest prawie tak samo zły jak produkcja mięsa. Takich aspektów jest wiele. Hodowla przemysłowa zwierząt napędzana jest również a raczej głównie przez takich pojedynczych ludzików. Taka hodowla nie opłacałaby się przecież, gdyby nie było jej odbiorców.

https://www.swrfernsehen.de/marktcheck/nachhaltig-kleidung-100.html

https://www.gesundes-haus.ch/umweltschutz/ausgewaehlte-co2-bilanzen-von-nahrungsmitteln-und-bekleidung.html

Translator pomoże w tłumaczeniu, jeśli kogoś to interesuje



Ziemia jest przeludniona. I to jest największa przyczyna dzisiejszych problemów. A jest tych przyczyn ogrom. Zachłysnęliśmy się nieograniczonym dostępem do różnych dóbr, dobrobyt mierzyliśmy wzrostem produkcji przemysłowej oraz wzrostem spożycia wszystkiego i nie zauważyliśmy w porę (nie chcieliśmy zauważyć), że niesie to katastrofalne skutki.
Ewo, gdyby gospodarka działała lokalnie, to rzeczywiście pojedynczy ludzik miałby wpływ na to, co się w niej dzieje. Przy gospodarce globalnej nie ma takiej opcji.
Przy 7,7 mld ziemskich ludzików, zawsze znajdzie się miejsce na sprzedanie jakiegokolwiek produktu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 21:48, 08 cze 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24208
Martka napisał(a)
Jestem za zrównoważonym przejściem/przechodzeniem raczej na odnawialne źródła, ale nie za radykalnymi decyzjami politycznymi bez przygotowania do nich od strony infrastruktury i technologii. Znam osobę, mieszka niedaleko mnie, która ze względów finansowych ostatnie zimy przeżywa z córką w temperaturze 16-17 stopni, bo na więcej ją nie stać. Nie jest to fajne życie... Nie chcę myśleć, jak podwyżki gazu wpłyną na jej kondycję. Teraz wyobrażam sobie, że Unia zakazuje za kilka lat wykorzystywanie gazu i ta osoba musi wymienić piec gazowy na pompę ciepła. Do końca życia nie spłaci. Jestem całym sercem za działaniami proekologicznymi, ale nie wyobrażam sobie, by ciepło i energia były luksusem dla wybranych. To byłby krok do tyłu, nie do przodu. Tego dotyczą moje obawy, a nie tego, że będzie bardziej eko. Bo cały bilans musi się zgadzać.



Dorosło pokolenie, które po raz pierwszy w historii ponoć będzie miało trudniejsze życie niż ich rodzice. Koło wzrostu dobrobytu i dobrostanu przestało się równomiernie kręcić.
I może tak być, że dostęp do pitnej wody, energii elektrycznej, gazu i ciepła będzie luksusem.
Są takie państwa, które z myślą o tym gromadzą tzw. fundusz pokoleniowy. Na ciężkie czasy. Inne państwa wolą wydawać na bieżąco.
Od 2027 roku już nie będzie można wybudować budynku z piecem gazowym i piecem na węgiel. Budynki poddane remontowi, też już nie będą mogły korzystać z tych źródeł ciepła. Zmiany bardzo przyspieszyły. Nerwowo się zrobiło. Sporo niewiadomych i niepewności.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 22:02, 08 cze 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24208
Martka napisał(a)
Lubimy sobie nawrzucać, pogardzić sobą, to fakt koszmar jakiś,
życie tu. …..


To fakt, nie bardzo się nawzajem lubimy. Być może dlatego, że u nas kiepsko działa sitko dla osób pretendujących do stanowisk politycznych, publicznych. Mamy tam nadmierny udział "nieogarów" i zwykłych chamów. Przykład idzie z góry.
Skłaniam się ku tezie, że traumy porozbiorowe zapisały się w naszym genotypie i z tego powodu słabo jesteśmy związani z własnym państwem.
Choć nie ukrywam, że były takie momenty w moim życiu, kiedy to czułam dumę z faktu bycia Polką. Minęły niestety siedem lat temu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Anda 22:04, 08 cze 2022


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 34399
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Ziemia jest przeludniona. I to jest największa przyczyna dzisiejszych problemów. A jest tych przyczyn ogrom. Zachłysnęliśmy się nieograniczonym dostępem do różnych dóbr, dobrobyt mierzyliśmy wzrostem produkcji przemysłowej oraz wzrostem spożycia wszystkiego i nie zauważyliśmy w porę (nie chcieliśmy zauważyć), że niesie to katastrofalne skutki.
Ewo, gdyby gospodarka działała lokalnie, to rzeczywiście pojedynczy ludzik miałby wpływ na to, co się w niej dzieje. Przy gospodarce globalnej nie ma takiej opcji.
Przy 7,7 mld ziemskich ludzików, zawsze znajdzie się miejsce na sprzedanie jakiegokolwiek produktu.


Haniu, to prawda, ale prawdą jest tez że świat nie zmienia się sam, a zmieniają go ludzie. Zmiany zaczynają sie od jednostek. Każda rewolucja, epoka itp. I złe i dobre rzeczy. Nie zgodzę się z tym popularnym zdaniem, że jednostka nie ma wpływu na zmiany klimatyczne. W Niemczech Zieloni są przy władzy. Kto by o tym pomyślał 20 lat temu? Wraz z katastrofami klimatycznymi i do jednostek zaczyna docierać, jaki wpływ mają na to zmiany klimatyczne. To wpływa na wybory polityczne. Również w skali globalnej zmienia sie myślenie jednostek.
Im bardziej rolnikom i gospodarce, przemysłowi, będą doskwierały skutki zmian klimatycznych, tym bardziej i te gałęzie zaczną się zastanawiać nad odpowiednimi rozwiązaniami. Zmiany klimatyczne są drogie i nieopłacalne.
Ale zmiany w myśleniu i szukanie nowych rozwiązań juz sie zaczynają. W PL o tym o wiele mniej sie mówi i pisze. Nie zauważyłam w mediach krytycznych debat na te tematy. W Niemczech zmiany w myśleniu, debaty są bardziej widoczne, ale i tak tempo jest ślimacze.

Będąc ostatnio w PL bardzo rzuciło nam się właśnie w oczy, że na dachach prawie nigdzie nie ma paneli słonecznych.
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana (Niemcy i Wielkopolska) Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
Judith 22:14, 08 cze 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12706
Sądzę, ze rzecz nie w tym, ze słabo związani jesteśmy z krajem, a w tym, ze się nie lubimy. I nigdy nie lubiliśmy. Nie ma więzi, jest zawiść i nienawiść. To trwa od stuleci. Po 89 roku zaczęlo powolutku iść ku lepszemu. A potem znaleźli sue tacy, ktirzy wywlekli uśpione demony, wzmocnili je i jestesmy podzieleni, jsk chyba jeszcze nigdy w historii… Jest już tyle grup na które sie szczuje, ze każdy i kazda z nas jest w jakiejś grupie, która jest przedmiotem czyjejś nienawiści… To błędne koło, a wlasciwie sinusoida… Forever, niestety…
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Gruszka_na_w... 22:21, 08 cze 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24208
Brzozowadziewczyna napisał(a)

Cześć Haniu, to wreszcie nadrobiłam Galopujące wątki są dla mnie wyzwaniem
Wróciłam do tych zdjęć, bo przed oczami mam jeszcze widok okolic tarasu sprzed tych paru lat i zadziwia mnie, jak bardzo tu się zmieniło. I na dodatek wtedy, z tymi wysokimi trawami było pięknie i teraz z tą krzaczastą różą świetnie.
Podobnie zmienił się chyba też przedogródek. Bądź dojrzał
No fajne te wszystkie zmiany i to jak te nasze ogrody ewoluują.
Warzywnik też pięknie Ci dojrzewa. Ze mnie to jakaś kiepska ogrodniczka Mimo, że posiałam naprzemiennie marchew z cebulą, to mi tą ostatnią jakieś robaczki zżerają od środka. I nie wiem co zrobić - wyrwać? Zostawić? Takie dylematy ogrodniczki bez doświadczenia
Pozdrawiam serdecznie!
Aaaa, kolor doktorka rzeczywiście piękny!


Agatko, dobrze że zajrzałaś. Pora wrócić na właściwe tory rozważań ogrodowych.
Ogród dojrzał, w niektórych miejscach nazbyt wyraźnie. Z cypelka zniknęły dwie spore katalpy, a z okolic tarasu miskanty Giganteusy. Zaczynały mnie przerażać swoją żywotnością.
Róże przy tarasie były od początku. Te wielkie trawy trochę utrudniały im życie. Teraz mogą się wykazać.

LO przy tarasie, obok zaczyna kwitnienie powojnik Kermesina



Z traw zostawiłam tylko gracilismusy i z boku tarasu Kleine Fontane.



Bez katalp jest więcej słońca.






W przedogródku nie robiłam żadnych zmian.
Wyczytałam, że marchew lubi atakować połyśnica i najchętniej czyni to wtedy, kiedy np. przerywamy siewki marchewki z powodu ich nadmiernej gęstości.
Na zdrowotność plonów warzywnych mamy tylko częściowy wpływ. Nie trzeba brać na siebie całej winy. Wychodzę z założenia, że coś tam w warzywniku zawsze urośnie, Jak nie jedno, to drugie. Rok temu miałam kiepski jarmuż. W tym mam taki, że oczy przecieram. Rok temu nie wzeszło mi ani jedno nasionko pietruszki naciowej. W tym mam nadwyżkę wschodów. Nie przewidzisz, co będzie.

____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies