Ja tylko króciutko jeszcze w temacie ekologii. U nas mamy prawie wszystko (panele, wiatrak, pompa i elektryk). Oboje mamy pracę, ale żadne kokosy. Po prostu latami inwestowaliśmy w OZE, to był inwestycyjny priorytet, kosztem pełnego wykończenia domu, wakacji czy innych przyjemności, szukaliśmy rządowych dofinansowań, eko-kredytów, ulg (one są, ale trzeba być na bieżąco). Teraz to przynosi efekty. Na przykład zawsze myślałam, że nie stać nas na elektryka, że to auto tylko dla "bogatych". Ale przy podliczeniu wszystkich kosztów (auto spalinowe i potem eksploatacja, paliwo), przy moich dojazdach autem 80km/dzień okazało się, że to naprawdę najtańsza opcja (przy założeniu ładowania w domu). Dlatego trzeba szukać, czytać, być otwartym na różne rozwiązania, nawet te, które pozornie są dla nas nieosiągalne No i tak jak pisałyście powyżej- nie wszystko można rozważać w kategoriach, czy się zwróci.
Kasiu, cieszę się, że udało się Wam zrealizować marzenia, ale jak sama piszesz, odbyło się to olbrzymim kosztem. Trudno żyć w niewykończonym domu i jednocześnie cieszyć się, że jest się eko. W kwestii dofinansowań do OZE będę jednak stała na swoim stanowisku. Owszem są programy dopłat, ale większość z nich to programy lokalne. Dotyczą konkretnych miast, gmin, powiatów czy województw. Rządowy program dofinansowania zakupu i montażu pompy ciepła dotyczy tylko nowych budynków i pozwala sfinansować 30% kosztów. Inwestor musi za własne pieniądze (głównie z kredytu) sfinansować pompę i czekać na papiery o zakończeniu budowy, żeby dostać dofinansowanie. Optymistycznie to nie wygląda, zwłaszcza przy obecnym tempie zmian stóp procentowych kredytów.
Elektryk nie wydaje mi się tańszą opcją. Nowe mają kosmiczne ceny, a używane też nie są tanie- ok. 50 tysięcy. Dochodzi przy tym ryzyko konieczności wymiany zużytej baterii (koszt 25 do 60 tysięcy).
Nie są to łatwe decyzje.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu, bardzo lubię wątkowe klimaty u Ciebie, ale to wiesz Pisząc o państwie myślałam o ludzikach, nie o tzw. "aparacie". Z tym miałam i mam zawsze duży problem i nie tylko od siedmiu lat. Nie odnajduję się w podziale "my/oni". Każdy ma swoje demony, o tak, na te demony obliczone są, niestety, działania polityczne. Nie oglądam tv, bo nie posiadam od lat kilku. Złe wieści i tak zawsze mnie odnajdują... Polityka proekologiczna raczkuje, tu trzeba raczej pokoleń, co widać w Niemczech, gdzie partia Zielonych te trzydzieści lat temu miała jeden procent głosów. Nie może jednak funkcjonować bez kalkulacji finansowej działań, jak piszesz. Można z dnia na dzień zakazać palenia w kominku. Ogrzewania gazem. Zakupu pojazdów spalinowych (2035). Czy to oraz powieszenie paneli w 14 milionach gospodarstw załatwi problem, czy stać nas na te rozwiązania, tego po prostu nie wiem, mam wiele wątpliwości. Gdzie będziemy składować te 100 milionów paneli po kilkudziesięciu latach. Tego też nie wiem. Im więcej będziemy o tym mówić, tym lepiej
Szalałaś z nożycami w ogrodzie, jeszcze niedawno było łyso, a tu już ostre cięcie Buziaki wieczorne, do mnie burza idzie i nie może dojść!
Haniu, czyli jak mam przyciąć krzewuszkę, którą kupiłam na etapie kwitnienia?
Mam jeszcze taka jedną, która od trzech lat nie raczyła zakwitnąć - co z nią?
Haniu, rok temu myślałam tak samo Auto kosztowało więcej, to prawda, ale na tym koszty się skończyły, dlatego to się opłaca. Teraz robię 2,5 tys. km/miesiąc za zero złotych, bo ładuję z paneli. Bateria przy właściwej eksploatacji (tutaj sposób ładowania jest ważny) właściwie nie podlega degradacji (na baterię jest 7 lat samej gwarancji). Też mieliśmy sporo podobnych obaw, ale i w analizach, a teraz w praktyce potwierdziło się, że przy założeniu sporych przebiegów i przy możliwości ładowania w garażu elektryk to najtańsza opcja.
To tylko tyle z mojej strony. Nie chcę nikogo przekonywać. To nie jest forum motoryzacyjne. Chciałam tylko rozwiać parę stereotypów
A ja jej nie mam, to błąd. W temacie ekologii nic nie powiem, bo widzę po stronie ustawodawcy i konsumenta za dużo "nieścisłości". Ale bilans ekonomiczny powinien się zgadzać w każdej inwestycji, tylko trzeba odpowiednio wycenić komponenty.