Nie wyrzucaj!!! jeśli to nie kłopot ja chętnie przyjmę, za przesyłkę zapłacę. Zdrowia życzę i szybkiego powrotu sił po covidzie i braku powikłań. Głupich ludzi i nieodpowiedzialnych nie brakuje niestety. Szkoda tylko, że za jego głupotę Wy płacicie
Już po ptokach. We wtorek wycięłam ostatnie kwitnące przegorzany. U mnie siały się niemiłosiernie i dlatego bardzo pilnuję ich wycinania pod koniec kwitnienia. W worach lądują wtedy, kiedy główki są jeszcze niebieskie. Nasionka nie są wtedy dojrzałe. Gdybym czekała do fazy zbrązowienia, to przy wynoszeniu pędów z rabat pewnie wysiałabym mnóstwo po drodze. Unikam jak mogę dodatkowej, zbędnej pracy. Wystarczy mi pielenie chwastów.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Uwielbiam te rabaty ze względu na minimalizm ich obsługi. To takie samograje ogrodowe.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
To jedno z niewielu miejsc w ogrodzie, gdzie nie trzeba było robić korekt. Od kilku lat wygląda niezmiennie tak samo. Na obecnym etapie życia to dla mnie istotne. Coraz mniejszą mam ochotę na ogrodowe rewolucje.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu, ogród w znakomitej formie. Tojeść wygląda znacznie ciekawiej niż na zdjęciach szkółkarzy LO ma cudnej urody kwiat. Naomiatałam się wirtualnie. Sierpniowe upały już nie są zazwyczaj tak dotkliwe, gdy dzień krótszy i noce chłodniejsze. Niesamowite, że już końcówka lata… Cieszę się, że warzywa dopisały. Moje pomidory coś łapie, brązowawe plamy od góry, chyba nie doczekam koloru…
To trojeść, a nie tojeść. Tę drugą też mam. Kwitnie na żółto i jest świetnym zadarniaczem. Piękny okaz trojeści bulwiastej ma u siebie Mirkaka. U Magleski świetnie wyglądała owa trojeść zanurzona w stipach. Listki ma podobne do amsonii. Nawet nasienniki produkuje podobne; w formie strączka. Bardzo mi przypadła do gustu.
Pomidorom spróbuj wyciąć zbrązowiałe listki. Prawdopodobnie załapały zarazę ziemniaczaną. Liści nie wyrzucaj na kompost. Spryskaj krzaczki rozpuszczonymi drożdżami. Może to trochę opóźni rozprzestrzenianie się zarodników na owoce.
U mnie pomidorem roku została odmiana Tasty Wine. Ma idealny smak.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
W Grecji byłam pierwszy raz i zakochałam sie bez pamięci . Krystalicznie czysta turkusowa woda, jedzenie ze śladowa ilością węglowodanów, leniwy klimat greckich wiosek, rozmach i kolor miasta... Już planuję podróż w przyszłości w czasie chłodniejszym (wrzesień, październik), by moc zobaczyć jeszcze więcej, jeszcze intensywniej - teraz na włóczęgę było zbyt upalnie. Zazdroszczę Twojej wyprawy . Dokąd sie wybierasz?
Hortensje dostaną samo dobre w przyszłym sezonie .
Twoja rabata zegarowa latem powinna mieć inna nazwę - tak wszystko jest bujne, ze zegara nie widać .
Zegarową o tej porze roku spokojnie można by nazywać hortensjową.
Nie lubię wyjazdów z biurami podróży. Dzikie tłumy i all inclusive to nie moje klimaty. Najpierw lecimy do Aten. Tam nocujemy w okolicach Akropolu i mamy dzień na zwiedzanie klasyki. Wieczorem wsiadamy na prom i płyniemy na Kretę. Tam spędzamy 12 dni. Wykorzystujemy lokalny transport do włóczenia się po wyspie. Wracamy promem do Aten. Mamy kolejny dzień na zwiedzanie Aten i wieczorem samolot do Polski.
Z Pireusu jest mnóstwo promów na mniejsze wysepki. Ceny zaczynają się od 8 euro. Na Bookingu można znaleźć świetne miejscówki. My zwykle szukamy kwatery z dostępem do kuchni. Śniadania i kolacje robimy sobie sami, a obiady jemy w lokalnych knajpkach. Taki sposób podróżowania pozwala więcej wycisnąć z miejscowych klimatów.
Ponad 40 lat temu uczyliśmy się grupą do egzaminu z logiki. Wśród nas był rodowity Grek. W pewnym momencie rzucił pomysł wyjazdu na Kretę. Z błyskiem w oku wróciłam do domu i oznajmiłam rodzinie, że latem jadę na Kretę, a może i do Afryki, bo to tylko 40 km dalej.
Żeby zarobić na podróż przez trzy miesiące roznosiłam mleko (godziny pracy 3-6 rano). Podróż trwała 3 doby. Na Krecie przez 10 dni zbierałyśmy winogrona, nocowałyśmy w górskich wioskach i w domkach przy plantacjach, a potem za zarobione drachmy żyłyśmy na wyspie przez 20 dni. Namiot miałyśmy rozbity na plaży. Jadłyśmy 40 kg arbuzy i brzoskwinie tak soczyste, że po ich ugryzieniu sok spływał po brzuchu. Takie trochę hippisowskie klimaty. Wciąż tę wyprawę noszę w sercu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz