Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » To tu- to tam- łopatkę mam !

Pokaż wątki Pokaż posty

To tu- to tam- łopatkę mam !

Gruszka_na_w... 11:04, 14 wrz 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23358
antracyt napisał(a)
Ja sobie tylko z przyjemnością poczytałam do porannej kawki, kompleksów z tego powodu nie mam, że nie robię nic


Zuzo, Judith, młode jesteście i macie czas na ewentualne rewolucje.
U mnie niestety nastąpiła presja czasu. Muszę zmienić/ wykopać to co trzeba, póki są siły.
Wiem, co byłam w stanie robić w ogrodzie 10 lat temu. Teraz mam jakieś 30-40 % ówczesnego potencjału wydolnościowego.

Kawy (dwie) wypijam spokojnie, w pozycji siedzącej.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 11:09, 14 wrz 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23358
Helen napisał(a)
Ale fajnie podziałałaś ogrodowo, marzę o takim wolnym czasie


Tego wolnego czasu wbrew pozorom, wiele nie mam. Działam głównie wczesnym popołudniem. Ponieważ rano nie dzwoni już budzik, to mogę bezkarnie czytać do pierwszej w nocy i wysypiać się do ósmej. A potem czas zabiera ogarnianie prozy życia.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 11:14, 14 wrz 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23358
Wiolka5_7 napisał(a)
Te moje tetrisy to pikuś ty Haniu szalejesz

Dobrze robisz , że pozbywasz się np. jałowców ,bo są krótkowieczne. Kosodrzewiny u mnie też chorowały i wywaliłam. Nie ma co się patyczkować ,tylko sadzić rośliny takie co nie sprawiają kłopotów .


To raczej wpływ wrodzonego pragmatyzmu niż szaleństwo. Jałowców z rabat na widoku (poza tymi kolumnowymi) wyzbyłam się kilka lat temu. Te w brzeziniaku jakoś mi wtedy umknęły, a może uznałam, że skoro rosną w miejscu niewidocznym dla oka, to niech sobie tam będą. Ten przy wjeździe drażni mnie wizualnie.

Kosodrzewiny są wdzięcznym zimozielonym akcentem, ale rzeczywiście nie radzą sobie na kiepsko nasłonecznionych stanowiskach i w glinie. Staram się wyprowadzać z ogrodu rośliny chorowite, wymagające chemicznych oprysków.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 11:29, 14 wrz 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23358
Martka napisał(a)
Ta zmiana podoba mi się bardzo.
Bardzo podoba mi się rabata studzienna. Trzmielina oskrzydlona ma spektakularne kolory, znam ją dzięki Tobie. Żal jedynie, że tak szybko zrzuca liście. Na szczęście jest wtedy wiele innych akcentów
U mnie zawilce dają radę, a wręcz szaleją. Zaczęły już rozpychanie na rabacie, nie wiem, co na to kiścienie


Od czasu zawodu doznanego latem z powodu kiepskiego kwitnienia penstemonów, postanowiłam pochylić się nad moimi ogrodowymi bylinami. Może za rok nie będę tak bardzo narzekać, że ogród w miesiącach letnich jest taki nijaki.
Trzmielina oskrzydlona jest piękna we wszystkich porach roku. Nie wymaga cięcia, bardzo wcześnie startuje, a zimą ma ciekawy pokrój i "skrzydełka" na gałązkach.





Zawilce potraktowałam teraz jak dziecko specjalnej troski. Wcześniej sadziłam je w rodzimej glinie, a teraz w kompoście. Może pomoże.

____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 11:31, 14 wrz 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23358
Nowa12 napisał(a)
Ja też mam tuję aurea nana. I też z tych czasów co kupowałam wszystko co mi wpadło w oko i ręce i po 1 szt. .
Na razie jest bo praktycznie w ogóle nie przyrasta więc póki co nie stanowi kłopotu .


Ta tuja, dzięki cięciu, do maja wyglądała OK. Potem pojawiały się na niej jaskrawo żółtawe przyrosty, które bardzo mnie denerwowały.

____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 11:33, 14 wrz 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23358
Magara napisał(a)
Haniu, prrrrrrrrrr szalona
Koleżanki forumowe w kompleksy wpadają


Wpadnę dla odmiany w kompleksy po październikowych wakacjach. Przed wyjazdem muszę zrobić, co się da. Inaczej dojdzie do spiętrzenia prac.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Judith 11:53, 14 wrz 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11801
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Zuzo, Judith, młode jesteście i macie czas na ewentualne rewolucje.
U mnie niestety nastąpiła presja czasu. Muszę zmienić/ wykopać to co trzeba, póki są siły.
Wiem, co byłam w stanie robić w ogrodzie 10 lat temu. Teraz mam jakieś 30-40 % ówczesnego potencjału wydolnościowego.

Kawy (dwie) wypijam spokojnie, w pozycji siedzącej.

Hehe, młoda jestem, a jakże!, ale raczej duchem .
Mój brak napinki wynika z istoty mojego podejścia do ogrodu - ma dawać radość, a nie udrękę czy konieczność podejmowania działań z poczucia obowiązku.
Póki co melodia do pracy mnie raczej nie opuszcza, a gdy się zdarzy, że opuszcza - ja odpuszczam . Jak będzie za 10 lat? - się zobaczy, teraz już jednak widzę, że ogród długi czas potrafi żyć własnym życiem i nie dopominać się uwagi, patrz tegoroczne lato, gdzie - poza wiosną - niemal nic nie zrobiłam z uwagi na upały .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
antracyt 12:31, 14 wrz 2022


Dołączył: 15 maj 2019
Posty: 12485
Teraz ja napiszę - podzielam w pełni
____________________
Zuzanna Zieleń, drewno i antracyt , Ogród wakacyjny
Gruszka_na_w... 21:43, 14 wrz 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23358
Judith napisał(a)

Hehe, młoda jestem, a jakże!, ale raczej duchem .
Mój brak napinki wynika z istoty mojego podejścia do ogrodu - ma dawać radość, a nie udrękę czy konieczność podejmowania działań z poczucia obowiązku.
Póki co melodia do pracy mnie raczej nie opuszcza, a gdy się zdarzy, że opuszcza - ja odpuszczam . Jak będzie za 10 lat? - się zobaczy, teraz już jednak widzę, że ogród długi czas potrafi żyć własnym życiem i nie dopominać się uwagi, patrz tegoroczne lato, gdzie - poza wiosną - niemal nic nie zrobiłam z uwagi na upały .


Nie do końca się zrozumiałyśmy.
Nie odczuwam napięcia związanego z ogrodem. Dawno minęły czasy, kiedy po nocach śniło mi się planowanie kształtu rabat i nasadzeń. Gdyby praca w ogrodzie nie dawała mi radości, nie koiła, to z pewnością bym ją sobie odpuściła. Nie da się jednak pominąć faktu (jeśli już się ten ogród ma), że pewne prace ogrodowe są ściśle związane z kalendarzem. Nie zawsze się da czekać na idealną melodię do działań. Trzeba się dostroić do potrzeb ogrodu i swoich możliwości. Jedno bez drugiego w dłuższej perspektywie nie pociągnie.
Nie chodzi wszakże w tej dyskusji o to, kto mniej się napracował, a ogród ma.
Dzisiaj skończyłam remonty na rabatach i dobrze się z tym czuję. Nic mi nie zgrzyta i niech tak pozostanie jak najdłużej.
Teraz czekam na melodię do zrębkowania tego, co wycięłam/ wykopałam. Deszcz niestety powoduje zakłócenia. Może aura się dostroi w miarę szybko.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
anuska2507 21:23, 15 wrz 2022


Dołączył: 02 kwi 2019
Posty: 2843
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


To raczej wpływ wrodzonego pragmatyzmu niż szaleństwo. Jałowców z rabat na widoku (poza tymi kolumnowymi) wyzbyłam się kilka lat temu. Te w brzeziniaku jakoś mi wtedy umknęły, a może uznałam, że skoro rosną w miejscu niewidocznym dla oka, to niech sobie tam będą. Ten przy wjeździe drażni mnie wizualnie.

Kosodrzewiny są wdzięcznym zimozielonym akcentem, ale rzeczywiście nie radzą sobie na kiepsko nasłonecznionych stanowiskach i w glinie. Staram się wyprowadzać z ogrodu rośliny chorowite, wymagające chemicznych oprysków.

Pod wpływem Twoich działań i we mnie dojrzewa myśl, żeby pozbyć się z przedogródka 2 jałowców Limeglow, oczywiście kupionych w czasach nieświadomości. Chociaż jeszcze mi nie podpadły znacząco, nawet zgrywają się kolorem z limonkową seslerią
____________________
Ania - okolice Wrocławia Wymarzyłam sobie wrzosowisko
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies