Ja kilkadziesiąt również (brakuje mi w naszym języku określenia kilkadzieścia ), ale też zarażałam podstawową znajomością natury, szacunkiem do życia różnych stworzeń, bo zawsze jakaś część dzieci chciała od razu zabijać wszystko, co się rusza, jakby natura była wrogiem a nie sprzymierzeńcem, ale też część zafascynowana tym światem i to dawało nadzieję na przyszłość fragmentu Świata, w którym będą funkcjonować
Haniu, jest w moim otoczeniu parę osób, które uważam za godne sklonowania i "rozpowszechniania". Jesteś na podium
P.S. Po lekturze Twojego wpisu przypomniało mi się, że w przedszkolu też mieliśmy ogródek warzywny. Było to lat temu zapewne 40 albo w tych okolicach, nie wykluczone, że był to okres stanu wojennego. Było sianie i znakowanie - to pamiętam. Pamiętam też, że ogródek był na tylnej ścianie przedszkola a zaraz za płotem był las (może nie tyle pamiętam, ile wiem) - więc ciemnica straszna, zero słońca. Prawdopodobnie dlatego nie pamiętam zbierania plonów I być może dlatego muszę się teraz wszystkiego uczyć od zera
Bożenko/Kordino, oby takich ludzi było w oświacie jak najwięcej.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Z tym klonowaniem mógłby być problem. Rodzina czasem protestuje przeciwko mojemu pragmatycznemu podejściu do życia. Cały ciężar popełniania szaleństw musieli wziąć na swoje barki.
Nauka od zera to też i moja przypadłość. Głowa ma ograniczoną pojemność i nie wszystko mieści się w pamięci podręcznej.
Buziaki!
Na pamiątkę- ja w wydaniu rzadkim, bo na przedgórzu rzadko leży aż tyle śniegu co na Kaszubach.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Wczoraj zazdrościłam śniegu mazowieckim dziewczynom, a dzisiaj natura zrekompensowała mi wcześniejsze niedobory w tym zakresie. Dzięki temu prezentowi miałam bardzo aktywne przedpołudnie. Były narty biegowe, było odśnieżanie. Pewnie po południu będzie powtórka z rozrywki, bo wciąż sypie. Nudy nie ma.
Dbam o dobrostan ogrodowej ptaszarni. Odśnieżyłam powierzchnię pod karmnikami, aby większe ptaki mogły podjadać ziarno z ziemi. Muszę znowu połupać orzeszki, bo zapas sprzed paru dni znika błyskawicznie.
Śniegowa pierzynka nabiera masy. To dobrze, bo zapowiadają większy mróz.
Do pełni szczęścia brakuje tylko słońca i błękitnego nieba.
Za dwa tygodnie dzień zacznie się wydłużać!
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
O! I tego się uchwycę jak tonący brzytwy optymizmu mi trzeba
Tym cyprysikiem też jestem zainteresowana, poczytałam o nim i umieściłam na rozległej liście planów
Przed inflacją całość wypełniałam orzechami włoskimi. Zapasy tych orzechów mi się skończyły i teraz wypełnienie jest w wersji budżetowej. Łuskam orzechy ziemne, a potem siekam je na drobniejsze kawałki (mam specjalny przyrząd). Zauważyłam, że jeśli do tego karmniczka wrzuci się całe ziarenka orzechów, to ptakom trudno je chwycić (ślizgają się z powodu obłego kształtu). Takie posiekane są zjadane bardzo chetnie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Nie wiem, czy chodzi o cypryskik nutkajski Jubilee, czy też o cyprysik groszkowy. Oba są fajne.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz