Judith napisał(a)

Przyznaję się do bycia purystką językową .

Bywam nią częściej niż bym chciała. Czasem utrudnia życie. Trudno ukryć przechodzące przez ciało ciarki lub grymas.

Bożenko, coraz trudniej jest o wzorce poprawnego mówienia i pisania. Pokolenie erudytów językowych w zasadzie wymarło. Zasób słów używany w codziennym języku bardzo zubożał. Lekcje gramatyki i ortografii trudno uznać za pasjonujące. Niewielu naszych rodaków czyta książki i gazety, w których piszą dobrze przeszkoleni dziennikarze. Błędy językowe, gramatyczne i ortograficzne zawsze się zdarzały, ale ich nasilenie w przestrzeni publicznej nigdy nie było tak silne jak teraz. Taki znak czasów. Moje pachole wzbudziło kilka lat temu sensację w korporacji, w której pracuje, bo podczas rozmowy telefonicznej zadał swojej rozmówczyni pytanie: "Jak pani godność?". Nikt nie wiedział/ nie rozumiał, o co on pyta.

Mnie osobiście zadziwia, na ile sposobów potrafimy zapisać określenie "w ogóle".

A mnie śmieszą niektóre wyrazy niegdyś powszechne, a teraz wymazane z pamięci zbiorowej (również mojej ) np repasatorka (a to po ostatnim wywiadzie z Kasią Nosowską, która użyła tego słowa ) No kto by pamiętał?

Haniu, u Ciebie zawsze inspirująco "Jak pani godność?" - mnie powaliło
Repasację pończoch - pamiętam Długo by pewnie debatować czy to relikt czasów słusznie minionych czy bycie eko

P.S. Dotarła do mnie przesyłka z ptasim żarciem - piszę u Ciebie w wątku bo wiele osób tu zagląda
Zamówiłam, od sprzedawcy dla mnie nowego, 20 kg słonecznika czarnego (niecałe 33 zeta za 10 kilo wydaje mi się, że cena atrakcyjna) i 2 kg mieszanki wszelakiej (niecałe 5 zeta za kilo). Takie proporcje się u mnie w karmnikach sprawdzają
Bardzo, bardzo jestem zadowolona. Słonecznik prawie w ogóle nie jest zanieczyszczony resztkami łodyg czy innymi śmieciami Jakby co to chętnie się na priv namiarem podzielę

EM na jednej z telekonferencji ze znaną dużą firmą doradczą, podenerwowany gadaniem prawie o niczym, powiedział: przestańmy się bawić w buchalterię. Młodzi ludzie nie zrozumieli, na szczęście pracownicy ich wspólnego klienta, tak

No ale co Wy, dziewczyny, przecież "godność" w znaczeniu "imię i nazwisko" to słowo w powszechnym użyciu, a nawet nadużywane .

Judith Ty chyba z okolic W-wy, tam funkcjonuje taki zwrot, moja babcia warszawianka zawsze posługiwała się nim, a ja tu na północy nie doświadczyłam "swojej godności"

Magara napisał(a)

Haniu, u Ciebie zawsze inspirująco "Jak pani godność?" - mnie powaliło
Repasację pończoch - pamiętam Długo by pewnie debatować czy to relikt czasów słusznie minionych czy bycie eko

P.S. Dotarła do mnie przesyłka z ptasim żarciem - piszę u Ciebie w wątku bo wiele osób tu zagląda
Zamówiłam, od sprzedawcy dla mnie nowego, 20 kg słonecznika czarnego (niecałe 33 zeta za 10 kilo wydaje mi się, że cena atrakcyjna) i 2 kg mieszanki wszelakiej (niecałe 5 zeta za kilo). Takie proporcje się u mnie w karmnikach sprawdzają
Bardzo, bardzo jestem zadowolona. Słonecznik prawie w ogóle nie jest zanieczyszczony resztkami łodyg czy innymi śmieciami Jakby co to chętnie się na priv namiarem podzielę

ja poprosze

Taka sytuacja. Tendencja jest wzrostowa. Sypie od wczoraj, od 21 i końca nie widać. Dzisiaj już dwukrotnie odśnieżałam front i drogę na zapłociu wzdłuż swojego ogrodzenia.

W karmnikach ląduje dziennie 3 l wiaderko karmy.





Graby i ambrowiec wciąż w liściach.









Śniegowa pierzynka przyda się rodkom. W nocy ma być -10 stopni.

Dobrze, że odśnieżyłam sobie dojście do drewutni. Mogłam zerknąć jak wygląda długa prosta.
Pięknie czerwienią się tam łodygi dereni Sybirica.







Nie dało się przejść ścieżką.