Lucy, dziękuję za wsparcie mojego morale.

Asiu/ Margerytko, nie zmieniam koncepcji ogrodu co roku. Pięć lat temu moje doświadczenie i wiedza ogrodnicza były więcej niż marne. Zauważyłam, że największe błędy popełniłam tam, gdzie przy wyborze roślin kierowałam się "chciejstwem". Rozum jest jednak lepszym doradcą niż emocje. Dzisiaj zdecydowanie nie sadziłabym tylu róż. Choć w sumie nie ma ich tak wiele.

Zoja, też podczytuję o powodach eksmisji. Dlatego zniknęła większość jałowców.

Dosadziłam kilka wrzosów, bo po eksmisji jałowców zrobiło się wolne miejsce. Wraz z wrzosami w ogrodzie pojawił się piękny kłosowiec.



I na koniec miłe dla mego oka zestawienia.

Dzisiaj wycięłam bez koralowy. Zakupiłam go na początku sugerując się ładnym kształtem liści i barwą. Pięknie rósł przez pierwsze dwa-trzy lata. W zeszłym sezonie wyłysiał i prawie nie miał liści. Wiosną go przycięłam, dałam mu obornika, podlewałam. Ruszył ładnie, a potem było już tylko gorzej. Karpę korzeniową wykopię jesienią. W jego miejsce przesadzę prawdopodobnie kalinę Mariesii. W sąsiedztwie rośnie kalina Watanabe i compactum. Zrobi się kalinowy zakątek.


Wprowadzenie do ogrodu stipy wraz z jej nieprzewidywalnością, trochę mi burzy proces planowania. Nie wiem, czy ona będzie w przyszłym sezonie. A jeśli się wysieje, to gdzie?


Waham się, czy ciąć drugi raz kocimiętkę na przedpłociu. Bardzo szybko tam odbiła po pierwszym cięciu.

stipa zupełnie nieprzewidywalna, jeśli zimę przetrwa będziesz mieć jej wszędzie pełno... prawie jak werbeny


który bez poszedł pod nóż?

Kłosowiec to ten przy wrzosach, nie ten fioletowy na drugim zdjęciu?

Zestawienia bardzo zacne

ja moje nadal kocham