Boli mnie zadek i łydki. A nic spektakularnego się nie zadziało. Widać poważny jest mój zastój zimowy.

1. Wybrałam żołędzie z rabaty przyskarpowej. Było tego jakieś 200l. Najbardziej denerwujące były te, które już korzonkami się wbiły w ziemię.
2. Przetransportowałam 2 szt Utigord Falls na skarpę… jutro zerknę, czy nie trzeba ratować, bo wyciągnięta z dołka, a była już zielona.
3. Zasadziłam Petit Papillon.
4. Wcisnęłam w rabatę 3 Molinie Black Arrows.
5. Poszła do ziemi Sum and Substance.
6. Wsadziłam bluszcz przy mauzerze z deszczówką.
7. Wbiłam wyższym pomidorom tyczki.
8. Ciut odchwaściłam rabatę przy amanogawach.

A Eryk skręcał skrzynie. Prawdopodobnie zatem coś się uda w tym roku z warzyw w nie włożyć

Piękna lista! Super dziś podziałałaś!
Zakupy też bardzo udane! Tyle się dzieje to tu to tam!
Taką wiosnę to ja lubię!

Asia znowu miałaś powera. I zauważyłam że M się angażuje. Fajnie że drzew coraz więcej.

Zakupki zasłużone
Szpinak malabarski - mega U mnie dalej po dwa listki, chyba zimno biedakowi
Lista podziałań - imponująca - weekendzie trwaj

Matko… skad tyle żołędzi ?
Dziki trzeba zaprosić
Tez nie lubie jak wrastaja bo od razu sie trzymaja jak rzep

Rojodziejowa napisał(a)

Twój to na pewno już większy. Mój dopiero zaczął czuć się dobrze jak mu gorąc zafundowałam.

Nie nie, mój przystopował bo zabrałam go z gorącą. Jest identyczny jak Twój

Na liście wykonanych prac 8 punktów a ta mówi, że nic spektakularnego nie zrobiła…
Powaliła mnie informacja o 200l żołędzi…

MartaCho napisał(a)

Piękna lista! Super dziś podziałałaś!
Zakupy też bardzo udane! Tyle się dzieje to tu to tam!
Taką wiosnę to ja lubię!

Najgorsze jest to, że to taka robota, której nie widać.

LIDKA napisał(a)

Asia znowu miałaś powera. I zauważyłam że M się angażuje. Fajnie że drzew coraz więcej.

No angażuje się, a ja go wkurzam Gdy zaczął skręcać skrzynie zaczęłam fuczeć, że kantówki mają różną długość i szpary na kątach wychodzą. Przycinał wszystkie. Ale skoro tyle pracy włożone, kasy też, a maszyna do cięcia od teścia pożyczona, to akurat docięcie jest małym wysiłkiem, a wizualnie będzie to dużo lepiej wyglądać.

Kasya napisał(a)

Matko… skad tyle żołędzi ?
Dziki trzeba zaprosić
Tez nie lubie jak wrastaja bo od razu sie trzymaja jak rzep

No z jednego dębu. Oszalał tamtej jesieni.

W tym momencie to już sporo mikro dębów było. Jeszcze się to jakoś w ziemię wgryzło. Przez głowę mi przeszło, żeby go wyciąć. Ale szkoda drzewa.