Uff. Bardzo się cieszę, że to tylko kwestia zabiegania
Raz na pewno (a nie wiem, czy nie więcej) trafiło się, że właścicielka obserwowanego wątku zniknęła jak kamień w wodę. Do dziś nie wiem co się stało. A może nic się nie stało i po prostu nie wchodzi tu, bo nie chce.
Ten rok jest dla mnie mocno intensywny szkolnie. 1,5 etatu, wychowawstwo, dodatkowo kilka koleżanek poprosiło o wsparcie w nauce swoich dzieci, jeszcze moja trójka... I tak od września młyn niesamowity. Miele mnie nadal i mam tylko nadzieję, że w przyszłym roku będzie ciut lżej i będę mieć chociaż jedną klasę mniej.
Życie jeszcze nas nastraszyło, ale sytuacja się ustabilizowała i na razie mamy względny spokój.
Ogród w odstawce. Jedynie bratki wysiane i nawet żyją. Zasypało nas akurat w momencie, kiedy miałam sadzić piwonie zamówione w styczniu... i czekają w garażu. Poza tym nic nie ruszone, ogród żyje sobie i radzi może jakoś bede mnie. Może przez tą zimą zatęsknię za zielonym i odzyskam ogrodową werwę.
Asia, miło że się odezwałaś . Bardzo lubiłam czytać o Twoich zmaganiach, więc mam nadzieję, że wrócisz w “dawnym stylu” , ale jak czytam, że 1,5 etatu i dodatkowe lekcje i jeszcze codzienność, to wykalkulowałam 2,5 etatu - jest wyzwanie