W prognozach już raczej spokojnie. Na razie bez przymrozków. Ostatnie parę stopni poniżej zera nie zaszkodziło roślinom.
Trawy, które obcinałam tydzień temu już fajnie ruszyły. Dziś wycięłam jeszcze hakone, która zaczyna wystawiać kły. Bergenie poza tym, że obgryzione (muszę tą rabatę zlać wrotyczem) to wyglądają po zimie już fajnie. Zbierają się do kwitnienia. Wychodzą listeczki zawilców japońskich od Moni.
Z zasadzonych 7 zawilców wielkokwiatowych początkowo znalazłam tylko dwa. Dziś po wycięciu trawy odsłoniłam kolejne 2, liczę na więcej.
Ciemierniki zakupione rok temu pokazują na razie po jednym kwiatuszku. Popiół zaaplikowałam, muszę je chyba porozpieszczać, żeby się ładniej rozrastały.
Niektóre róże mnie mocno zaskoczyły, np. Ellen Wilmott wsadzona jesienią
Ciekawa jestem piwonii Hillary (ITOH). W tamtym roku nie zakwitła, a przewegetowała w sporej donicy. Może w tym pokaże kwiatka
W pudełku z wysiewami zimowymi najszybciej poszło oczywiście makom. Pokazała się również lwia paszcza. Kilka cyni, a reszta na razie jak zaklęta śpi
Teraz czas na przetransportowanie wykiełkowanych pomidorków do doniczuś i przesadzenie papryczek do większych.