Pierwszy cytat:
"Czynności uznawane za niezbędna dla utrzymania zdrowotności roślin:
- przekopywanie każdej nowej rabaty, niezależnie od warunków;
- dodawanie dużych ilości obornika i kompostu do każdej nowej rabaty, niezależnie od rodzaju roślin, które będą na niej rosły;
- sadzenie roślin w takich odległościach, żeby się zaledwie z sobą stykały po osiągnięciu dojrzałości;
- wysypywanie co roku 4-8 cm kory (w oryginale są cale i "wood-chips" czyli zrębki, ale dostosowuję tekst do odbiorcy lokalnego

);
- obcinanie kwiatostanów natychmiast po przekwitnięciu;
- podpieranie, przywiązywanie każdej byliny która się zaczyna przechylać;
- ścinanie bylin i uprzątanie rabat natychmiast po zakończeniu sezony wegetacyjnego;"
W książce było wymienionych więcej czynność, ale uznałam, że te są nam - forumowiczkom najbliższe. Czyż nie jest to opis przygotowania rabaty uznawany na forum za ... w zasadzie jedynie słuszny?

No więc Roy Diblik uważa, że można się obejść bez tego wszystkiego

. Co proponuje w zamian? Dwie metody w zależności od tego, co mamy jako punkt wyjścia.
Jeśli mamy wieloletni trawnik/łąkę, to Diblik uważa, że jest to środowisko w zupełności wystarczające dla bylin, które on proponuje.
W związku z tym nie zaleca zrywania darni, przekopywania, dodawania kompostu. Jeśli nie ma tam uciążliwych chwastów wieloletnich (wymienia trzy, jeśli znalazłam dobre tłumaczenia to: perz, powój, ostrożeń) to zaleca jedynie przykrycie darni kartonem, głębokie podlanie i przysypanie grubą warstwą kompostu. Jeśli są te trzy - konieczne jest użycie glyfosatu (domyślam się - rundupu). Po obumarciu tych roślin zaleca wsadzenie roślin. Powtarzam: bez żadnego przekopywania! Uznaje, że materia organiczna z trawnika i z rozrzuconego kompostu jest w zupełności wystarczająca, a przekopywanie zniszczy strukturę gleby. W tym "martwym trawniku" proponuje jedynie zrobienie dziur, takich, żeby doniczki się zmieściły, i sadzenie w tych dziurach!
Nie wiem jak Wy, ale ja po kilku dniach od przeczytania jeszcze się nie otrząsnęłam z szoku

Jeśli do dyspozycji jest "ziemia pobudowlana", czyli po budowie domu - Toszka wystarczająco często to opisywała, bym nie musiała teraz cytować

, to wtedy faktycznie zaleca przekopanie, przejechanie glebogryzarką, dodanie kompostu, ale też przestrzega, żeby nie było go zbyt dużo.