Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Podmiejski ogródek

Pokaż wątki Pokaż posty

Podmiejski ogródek

makadamia 10:46, 04 gru 2018


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


To mój ulubieniec.


Długo się do niego przymierzałam. Reportaż nie jest moim ulubionym gatunkiem literackim
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
Gruszka_na_w... 16:08, 04 gru 2018


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 21914
makadamia napisał(a)


Długo się do niego przymierzałam. Reportaż nie jest moim ulubionym gatunkiem literackim


On mi się kojarzy z analizą ładu architektonicznego i krajobrazowego z nutką rozważań socjologicznych w tle. Bardziej jest kulturoznawcą skupionym na wartościach niż typowym reporterem.
Miłej lektury.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
DorKa 08:00, 05 gru 2018


Dołączył: 15 wrz 2017
Posty: 3070
Pozdrowienia ślę MC mojego ogrodu
____________________
Dorka Zakręcony ogród
makadamia 09:22, 05 gru 2018


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


On mi się kojarzy z analizą ładu architektonicznego i krajobrazowego z nutką rozważań socjologicznych w tle. Bardziej jest kulturoznawcą skupionym na wartościach niż typowym reporterem.
Miłej lektury.


Dziękuję
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
makadamia 09:22, 05 gru 2018


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
DorKa napisał(a)
Pozdrowienia ślę MC mojego ogrodu


Również dziękuję
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
makadamia 13:35, 10 gru 2018


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Ogród śpi, więc ja siedzę w książkach. Dzisiaj - dla zainteresowanych tematem - mam prawdziwie rewolucyjną pozycję
The know maintenace perennial garden Roya Diblika.

Autor nie jest tak znany jak Oudolf czy Tom Sturart-Smith, ale to ta sama szkoła. Ceniony jest za ogromną znajomość roślin.
Ta książka to poradnik, jak - w oparciu o wiedzę o bylinach - ograniczyć nakład pracy w ogrodzie. Założę się, że że nie tylko ja jestem zainteresowana tematem.
W największym skrócie podsumowałabym ją tak: jeśli jesteśmy gotowi ograniczyć gatunków roślin w swoim ogrodzie do kilku bylin, to nakład czasu pracy może nam spaść do kilku-kilkunastu godzin ROCZNIE
Brzmi jak bajka o żelaznym wilku? Trochę tak.

Postaram się dość szczegółowo opisać to, co proponuje nam autor, bo dla weteranów forumowych niektóre stwierdzenia to niemalże herezja. Zaraz same zobaczycie
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
Pszczelarnia 13:44, 10 gru 2018


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29256
Już czekam, uwielbiam herezje. Choć weteranką forumową się nie czuję. Grunt to mieć umysł chłonny i ciekawy. .



____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
Pszczelarnia 13:45, 10 gru 2018


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29256
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


On mi się kojarzy z analizą ładu architektonicznego i krajobrazowego z nutką rozważań socjologicznych w tle. Bardziej jest kulturoznawcą skupionym na wartościach niż typowym reporterem.
Miłej lektury.


Gruszko, Twoja precyzja wyrażania myśli mnie fascynuje.
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
makadamia 14:08, 10 gru 2018


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Pierwszy cytat:

"Czynności uznawane za niezbędna dla utrzymania zdrowotności roślin:
- przekopywanie każdej nowej rabaty, niezależnie od warunków;
- dodawanie dużych ilości obornika i kompostu do każdej nowej rabaty, niezależnie od rodzaju roślin, które będą na niej rosły;
- sadzenie roślin w takich odległościach, żeby się zaledwie z sobą stykały po osiągnięciu dojrzałości;
- wysypywanie co roku 4-8 cm kory (w oryginale są cale i "wood-chips" czyli zrębki, ale dostosowuję tekst do odbiorcy lokalnego);
- obcinanie kwiatostanów natychmiast po przekwitnięciu;
- podpieranie, przywiązywanie każdej byliny która się zaczyna przechylać;
- ścinanie bylin i uprzątanie rabat natychmiast po zakończeniu sezony wegetacyjnego;"

W książce było wymienionych więcej czynność, ale uznałam, że te są nam - forumowiczkom najbliższe. Czyż nie jest to opis przygotowania rabaty uznawany na forum za ... w zasadzie jedynie słuszny?
No więc Roy Diblik uważa, że można się obejść bez tego wszystkiego. Co proponuje w zamian? Dwie metody w zależności od tego, co mamy jako punkt wyjścia.
Jeśli mamy wieloletni trawnik/łąkę, to Diblik uważa, że jest to środowisko w zupełności wystarczające dla bylin, które on proponuje.
W związku z tym nie zaleca zrywania darni, przekopywania, dodawania kompostu. Jeśli nie ma tam uciążliwych chwastów wieloletnich (wymienia trzy, jeśli znalazłam dobre tłumaczenia to: perz, powój, ostrożeń) to zaleca jedynie przykrycie darni kartonem, głębokie podlanie i przysypanie grubą warstwą kompostu. Jeśli są te trzy - konieczne jest użycie glyfosatu (domyślam się - rundupu). Po obumarciu tych roślin zaleca wsadzenie roślin. Powtarzam: bez żadnego przekopywania! Uznaje, że materia organiczna z trawnika i z rozrzuconego kompostu jest w zupełności wystarczająca, a przekopywanie zniszczy strukturę gleby. W tym "martwym trawniku" proponuje jedynie zrobienie dziur, takich, żeby doniczki się zmieściły, i sadzenie w tych dziurach!
Nie wiem jak Wy, ale ja po kilku dniach od przeczytania jeszcze się nie otrząsnęłam z szoku
Jeśli do dyspozycji jest "ziemia pobudowlana", czyli po budowie domu - Toszka wystarczająco często to opisywała, bym nie musiała teraz cytować, to wtedy faktycznie zaleca przekopanie, przejechanie glebogryzarką, dodanie kompostu, ale też przestrzega, żeby nie było go zbyt dużo.
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
Pszczelarnia 14:28, 10 gru 2018


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29256
makadamia napisał(a)
Pierwszy cytat:

"Czynności uznawane za niezbędna dla utrzymania zdrowotności roślin:
- przekopywanie każdej nowej rabaty, niezależnie od warunków;
- dodawanie dużych ilości obornika i kompostu do każdej nowej rabaty, niezależnie od rodzaju roślin, które będą na niej rosły;
- sadzenie roślin w takich odległościach, żeby się zaledwie z sobą stykały po osiągnięciu dojrzałości;
- wysypywanie co roku 4-8 cm kory (w oryginale są cale i "wood-chips" czyli zrębki, ale dostosowuję tekst do odbiorcy lokalnego);
- obcinanie kwiatostanów natychmiast po przekwitnięciu;
- podpieranie, przywiązywanie każdej byliny która się zaczyna przechylać;
- ścinanie bylin i uprzątanie rabat natychmiast po zakończeniu sezony wegetacyjnego;"

W książce było wymienionych więcej czynność, ale uznałam, że te są nam - forumowiczkom najbliższe. Czyż nie jest to opis przygotowania rabaty uznawany na forum za ... w zasadzie jedynie słuszny?
No więc Roy Diblik uważa, że można się obejść bez tego wszystkiego. Co proponuje w zamian? Dwie metody w zależności od tego, co mamy jako punkt wyjścia.
Jeśli mamy wieloletni trawnik/łąkę, to Diblik uważa, że jest to środowisko w zupełności wystarczające dla bylin, które on proponuje.
W związku z tym nie zaleca zrywania darni, przekopywania, dodawania kompostu. Jeśli nie ma tam uciążliwych chwastów wieloletnich (wymienia trzy, jeśli znalazłam dobre tłumaczenia to: perz, powój, ostrożeń) to zaleca jedynie przykrycie darni kartonem, głębokie podlanie i przysypanie grubą warstwą kompostu. Jeśli są te trzy - konieczne jest użycie glyfosatu (domyślam się - rundupu). Po obumarciu tych roślin zaleca wsadzenie roślin. Powtarzam: bez żadnego przekopywania! Uznaje, że materia organiczna z trawnika i z rozrzuconego kompostu jest w zupełności wystarczająca, a przekopywanie zniszczy strukturę gleby. W tym "martwym trawniku" proponuje jedynie zrobienie dziur, takich, żeby doniczki się zmieściły, i sadzenie w tych dziurach!
Nie wiem jak Wy, ale ja po kilku dniach od przeczytania jeszcze się nie otrząsnęłam z szoku
Jeśli do dyspozycji jest "ziemia pobudowlana", czyli po budowie domu - Toszka wystarczająco często to opisywała, bym nie musiała teraz cytować, to wtedy faktycznie zaleca przekopanie, przejechanie glebogryzarką, dodanie kompostu, ale też przestrzega, żeby nie było go zbyt dużo.


O!

Ale opis sadzenia w trawniku odnosi się do łąki, chyba? Poza tym uważam, że mamy tutaj chyba nieścisłość pojęciową. Autor pisząc o przekopywaniu, ma na myśli chyba jakieś użycie sprzętu? Przekopanie ręcznie na sztych (może być widłami) na pewno nie zniszczy struktury gleby, a pomoże wybrać kamienie i chwasty.

Asiu, weź poprawkę, że ten pan zakłada duże założenia także miejskie i może nam się słownik pojęciowy nie zgadzać.

Co do kompostu i obornika. Ten pierwszy nigdy nie zaszkodzi (choć są rośliny, które wolą całkowity ugór), a drugi stosujemy w trybie trzyletnim.

Obcinanie kwiatostanów zaraz po przekwitnięciu podyktowane jest czasem zapobieganiu samosiewu. Ja czasami stosuję.

Poza tym nie widzę tutaj niczego heretycznego. Tylko tego sadzenia w trawie nie rozumiem.



____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies