Dzięki Waszym rozmowom złapałam dziś trochę uśmiechu . A dzień w pracy był ciężki, bo dyskusje ze sfochowanym szefem, są dużo gorsze, niż dyskusje ze sfochowanym mężem Mój mąż jest w sam raz. Ani nadto porządnicki, a nadto bałaganiarz, Jedyne co mnie wkurzało (bo już dałam sobie na luz), to totalne załadowywanie zlewu użytymi do gotowania: setką łyżek i łyżeczek, kubków, kubeczków, talerzyków, ze dwoma tuzinami widelców, pięciu pokrywek różnych rozmiarów, dwóch patelni oraz upapranym niemożebnie blenderem. Ponieważ gotuje wyśmienicie, wybaczam i sprzątam na bieżąco. Jak sie wkurzałam, to to pyszne jedzonko już tak nie smakowało. Szkoda mi było
O matko, jak to miło wiedzieć, że nie tylko mnie szlag trafia kiedy trudno jest odstawić butelkę z wodą na miejsce gdzie zazwyczaj stoi, bo przecież najlepsze miejsce dla niej to środek blatu uff, myślałam, ze mój jakiś nie ten teges, a to po prostu taki typ
____________________
Majówka na Majówce Monia - jedz mniej, bramy raju są wąskie :)
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Tak sobie myślę, że u nas jednak trochę inne uwarunkowania są. Te "zabetonowane przedogródki", z tego co pamiętam, dotyczą zabudowy szeregowej, która w Polsce dopiero zaczyna być popularna. Do tej pory były albo bloki bez przedogródków albo zabudowa jednorodzinna, gdzie przedogródki są jednak większe. Od niedawna buduje się dużo szeregówek, i - jak na razie - widzę tam odwrotny problem: właściciele wykładają kostką (bo u nas nieśmiertelna kostka Bauma króluje, nie beton wylewany) tylko to, co jest absolutnie niezbędne. Czyli sam podjazd i ścieżkę do furtki. Pomiędzy nimi jest 1m rabatki, w której najczęściej rośnie jakiś szczepiony iglak. Tym sposobem, jak się wychodzi z samochodu, to trzeba mocno się gimnastykować, żeby lakieru nie podrapać i rajstop nie podziurawić.
Myślę, że to nie jest kwestia "designerskich" ogrodów (czyli zaprojektowanych przez profesjonalistę) tylko stylu. Akurat ta projektantka preferuje styl dość formalny ale już np.: Miranda Brooks (która projektowała np.: ogród Anny Wintour), albo pracownia acres wild albo atelier partero tworzą ogrody w dużo swobodniejszym, naturalnym stylu i zdecydowanie potrafią złapać za serducho.
To ja tu z prośbą do Ciebie Asiu wpadam byś do mnie na chwilkę wpadła na str 257(g14.42)i coś podpowiedziała może?(dobrze żeś ty nie facet i" hop-siup" pewnie wpadniesz )