Asia ty przyjedź do mnie, poprawa humoru gwarantowana. Dobrze, że ja nie oglądam wypieszczonych ogrodów w tej sytuacji bo chyba bym z doła nie wyszła nigdy
Zdaje się że wszystkie cierpimy na podobne objawy. I pewnie dlatego, w ramach terapii grupowej, pojedziemy do Kwartecika, żeby się już totalnie dobić. A w międzyczasie jeszcze dni otwarte a "mojej anglii", żeby się już całkiem przyklepać łopatką po wierzchu.
Dziwni ludzie z tych ogrodników
Też się pocieszam jak mogę ale doszłam do wniosku, że po trzech latach czas skończyć z wymówkami.
Pierwszy wniosek jest prosty: muszę poświęcić więcej uwagi detalom. przymierzę się zatem (w końcu) do kupna tej ławeczki, o której już dwa lata temu myślałam i pisałam na forum
Drugi wniosek to nie tyle wniosek, co zapytanie: jak to się dzieje, że Iwonka sadzi po jednej, dwie roślinki i nie ma "tureckiego dywanu", a ja staram się sadzić po kilka sztuk (nie mniej niż trzy na raz) i mam chaos? W czym tkwi różnica?! Czy ktoś może mnie oświecić? Wiklasia też na pewno skorzysta z tej wiedzy
Asia, wizyta u Ciebie też gwarantuje wielkiego doła, bo Ty w ciągu dwóch lat ogarnęłaś kilka razy więcej terenu niż ja w ciągu trzech lat.
Nie mam pojęcia, jak Ty to robisz kobieto!
To ja już biedna nie wiem co mam zrobić ze sobą i z moimi szaleństwami i chwastami. Nie będę pokazywać, to raz, nie będę wpuszczać, to dwa, zryję wszystko, posadzę tuje i dam tę, jak jej tam, Mariannę białą... I będę miała luz blues...
I wyciepiesz te.... na ilu różach stanęło? Trzystu się chyba doliczyłaś? ...
No więc mamy uwierzyć że wszystkie 300 wyrzucisz?
Nie z nami te numery, Brunner.
Zrobisz to samo co i my: pochlipiesz w kąciku, a potem wstaniesz, poprawisz koronę i będziesz ryć dalej
Bo Wy dziewczyny, na złe ogródki patrzycie Ja tam jak spojrzę na totalnie zaniedbane ogródki niektórych sąsiadów, to od razu królową ogrodów się czuję Grunt to znaleźć właściwe odniesienie, haha O pięknych ogrodach, które już widziałam, po prostu staram się nie myśleć. Choć śnią się czasem po nocach
No to teraz już wiesz jak się czuję po wycieczkach ogrodowych Witaj w gronie ogrodowych masochistów
A tym roku odwiedzę ogród Petry Pelz. Wtedy pewnie rzeczywiście wszystko u siebie zaoram.