Wiesz, problemem jest chyba nie tyle intuicja, co znalezienie konkretnego produktu, który mi się spodoba i będzie wszędzie pasował (jak napisałaś: jedna seria, w różnych rozmiarach). Jak mam wydać kupę kasy (te wszystkie duże donice są upiornie drogie) to chcę być naprawdę zachwycona
Czy rośliny mają grać pierwsze skrzypce? No właśnie nie wiem. Przy kominku posadziłabym w nich hakone, ewentualnie hosty/turzyce.
Przy słupach i ławeczce - chyba raczej coś zimozielonego na pniu (i tu od razu odpadają te wysokie, dzbanowate donice - wysokie, na pniu do nich nie pasuje).
Przy tarasie najwięcej kwitnących i tu faktycznie donice powinny zbyt mocno "krzyczeć".
Tak mi się snuje po głowie: donice okrągłe mogą być lekko zatopione w jakimś dywaniku roślinnym. Ale wszelkie sześciany powinny mieć chyba trochę oddechu. Zawsze je widziałam na jakiejś utwardzonej powierzchni.
Ech, że też nie pozapisywałam sobie tych różnych zdjęć. Teraz kompletnie nie pamiętam, gdzie je widziałam i nie mogę Wam pokazać
Haha, chciałam tylko napisać, że mamy podobny dylemat Jasne, że inne donice. Ja na razie idę w tanią wiklinę Żeby żalu nie było, jak przestanie się podobać. Ale u mnie trąci wsią, a u Ciebie w stronę klasyki zmierza
Piękne klasyczne szare kanciaste donice ma oczywiście Danusia przy swoim domu
Oczywiście! Gapa ze mnie
Ale Danusia dużo rzeczy kupuje za granicą. Te donice zapewne też.
Muszę przestać szukać na Amazonie samych książek i zainteresować się ich ofertą donicową.
(a propos: właśnie czytam "the garden notebook" Beth Chatto. Bardzo przyjemna lektura
Poza tym przekonalam sie juz pare razy o tym, ze osoby z gustem, a Ciebie do nich zaliczam, szukajac czegos, czegokolwiek, zawsze pozostaja przy swoim guscie i potem misz-maszu nie ma
Asia, po mojemu bez sensu. Naparstnice ładnie wyglądają w lekkim ocienieniu (i tak też potrzebują). Floksy to zadarniacze i wysyczacze dla roślin dookoła (jak astry).
Tam gdzie masz kalinę na pniu, gdzieś tam. To nie są rośliny rabatowe (za krótkowieczne, zajmujące dużo miejsca-rozeta), runa leśnego.