Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Początkującego ogrodnika kawałek trawnika ;) Ogródek Kasi

Pokaż wątki Pokaż posty

Początkującego ogrodnika kawałek trawnika ;) Ogródek Kasi

Kasia_CS 23:41, 26 wrz 2019


Dołączył: 07 maj 2016
Posty: 10448
jolanka napisał(a)
Współczuję Kasiu tych chorób, jak dzieci małe to tak już niestety jest U mnie skończyło się jak syn skończył 7 lat

Dyskusja różana fajna, śledzę pilnie


o kurcze, to jeszcze parę lat przede mną ja byłam pół września teraz na zwolnieniu przez to całe chorowanie i aż mam moralniaka w stosunku do koleżanek z pracy... a eM dziś się śmieje, czy biorę jutro wolne na Kubę chyba by mnie przechrzciły na szczęście on jutro może z nim zostać, więc nie ma większego problemu...

lubię różane rozkminy, tym bardziej, że po takim mało różanym sezonie u mnie znów nabrałam ochoty na nowe krzaczki
____________________
Ogródek Kasi - początkującego ogrodnika kawałek trawnika
Kasia_CS 23:44, 26 wrz 2019


Dołączył: 07 maj 2016
Posty: 10448
Mary napisał(a)
Powinnam unikać Twojego wątku, bo mnie to w końcu do posadzenia róż doprowadzi.

Współczuję rotawirusa. Paskudztwo straszne i nie nabiera się na to odporności.
Natomiast z własnego doświadczenia mogę dodać, że moje dzieci zawsze przechodziły tego wirusa bez porównania lżej niż dorośli, którzy mieli dzień czy dwa wycięte z życiorysu. A moje dzieci nigdy nie były szczepione...


Słuchaj, skoro Toszka się złamała i Mrokasia przebąkuje o różach, to mogą być to zwiastuny, że i na Ciebie przyjdzie kryska nie ma co się wzbraniać, hihi

My na szczęście już się z rota opanowaliśmy, powstaliśmy z kolan oby tylko się jakaś z tego spirala nie nakręciła, bo w żłobku co chwilę któreś chore i jak zmutuje u kolejnego to może znów Kaję dopadnie.
____________________
Ogródek Kasi - początkującego ogrodnika kawałek trawnika
Kasia_CS 23:46, 26 wrz 2019


Dołączył: 07 maj 2016
Posty: 10448
tulucy napisał(a)
Kasia, nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale... jak wróciłam do pracy po drugim dziecku, to pracowałam tak do tygodnia pomiędzy ok. miesięcznymi przerwami na zwolnienie na dzieci i na siebie... łapałam od nich równo, jak leci... wolałam na siebie brać, bo dłuższy okres zasiłku jest

Trzeba się było z tym pogodzić i tyle... jak poszłam raz na zwolnienie przed 1 listopada, to do pracy na Wigilię wróciłam

Pocieszające jest to, że dzieci się wychorują w przedszkolu i potem już będzie luzik... Im później zaczynają chorować, tym dłuższy proces uodpornienia.
A jedna pediatra nam prorokowała, że do osiągnięcia 120 cm wzrostu bodajże trzymają się choroby... coś w tym było...


nie pocieszy to okrutny scenariusz.. mam nadzieję, że jednak u mnie tak źle to nie będzie..

a z tym wzrostem to ciekawa teoria Kuba dopiero metr przekroczył, a wolno mu idzie, więc się naczekam, że hoho!
____________________
Ogródek Kasi - początkującego ogrodnika kawałek trawnika
Kasia_CS 07:08, 27 wrz 2019


Dołączył: 07 maj 2016
Posty: 10448
W drodze do pracy zawsze mijałam zgrabny żywopłot z bukszpanu przy jednym z bloków-przed moimi zwolnieniami było jeszcze zielono, choć widziałam wżery, a teraz..
____________________
Ogródek Kasi - początkującego ogrodnika kawałek trawnika
Gosiek33 07:18, 27 wrz 2019


Dołączył: 17 kwi 2015
Posty: 14125
Też takie bukszpany widuję, zadbane, przycięte a teraz do szczętu zeżarte
Zostawione odłogiem będą wylęgarnią kolejnych pokoleń?
____________________
pozdrawiam Gosiek Ogród do odnowy
Toszka 08:51, 27 wrz 2019


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Gosiu, no niestety będą. Przynajmniej na mojej ulicy tak jest. Inna sprawa, że dokładny oprysk takiego żywopłotu to na prawdę czasochłonna sztuka.

Kasiu współczuję chorób. Nam powiedziano, że czym więcej maluch przejdzie wszelkich infekcji tym zdrowszy potem. Jednego czego nam w porę nie powiedziano, to tego, że po 3 tygodniach zapalenia zatok biegiem trzeba lecieć do okulisty.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Dorii 09:20, 27 wrz 2019


Dołączył: 15 sie 2018
Posty: 4341
Dwa tygodnie temu wróciłam do pracy, już pierwszego dnia mogłabym iść na zwolnienie bo Kuba się pochorował ale mąż wziął na siebie szczególnie że sam też zdrowy nie był. W tym tygodniu Anti jest niewyraźny ale jeszcze się trzyma za to ja od wczoraj pół żywa ale jeszcze w pracy ale mam chęć urwać się do domu.
____________________
Ogród na wzgórzu a czasem trochę pod górkę
galgAsia 09:36, 27 wrz 2019


Dołączył: 05 sie 2019
Posty: 10915
Rany, dziewczyny, szczepcie siebie i rodzinę dorosłą p-w grypie, to też pomaga walczyć z infekcjami wirusowymi! Od tego sezonu ma też być szczepionka donosowa, i - chyba - dla dzieciów też. Wiem, że rota to inna bajka, ale te górnych dróg oddechowych naprawdę pomagają ogarnąć i ograniczyć.
____________________
AsiaOgród bez reguł Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
inka74 10:12, 27 wrz 2019


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15035
Kasia_CS napisał(a)


powiem szczerze, że nie walczę w sezonie pryskałam ze 3 razy RT i PW - niektóre róże czyste, niektóre w plamach. Listki obrywam jak mi się zachce - planuje zrobić oprysk mocznikiem 5% jesienią jak już liście opadną - po pędach, po pozostałych liściach.

Ewa/Anda pisała jakiś czas temu, że odchodzi się nawet od zbierania opadłych liści z plamistością, bo niewiele to zmienia na przyszłość, więc i ja się nie napinam w tej kwestii.


Kasiu - Irinę wstawiłam u siebie. Zapomniałam tylko dodać, że u mnie pięknie pachnie a sadzonkę w doniczce taka ładną kupiłam właśnie na Głębockiej. Może jeszcze mają. Bo pierwsza z gołym korzeniem z F była niewypałem pod względem jakości sadzonki.

Pytanie mam, wytłumacz mi jak laikowi, bo trochę nie rozumiem po co się to robi. W jakim celu, teraz na jesieni chcesz pryskać 5% mocznikiem róże i to po łodygach? Przecież to azot. Rozumiem ew. wiosną, wczesnym latem. Ale teraz? Mocznik jest stosowany albo do przyspieszenia rozkładu w kompostowaniu (no zrozumiałabym oprysk po liściach, które opadły i nie będziesz je zbierać) albo do przyspieszenia wzrostu roślin - ale tu trzeba bardzo ostrożnie bo można po prostu rośliny spalić zbyt intensywnym opryskiem lub zbyt dużym stężeniem i tego oprysku nie robi się tak późno. Trochę kiepski pomysł pobudzać teraz na jesieni rośliny do wzrostu. Innego jego zastosowania nie znalazłam. We wszystkich książkach różanych piszą, żeby już nawet w sierpniu nie nawozić azotem róż bo powinny przygotowywać się do jesiennego i zimowego spoczynku (inne składniki potrzebne), łodygi powinny zdrewnieć. Jak je teraz potraktujesz azotem to tylko pobudzisz je do wzrostu i krążenia soków i przed zimą nie zdążą zdrewnieć. Jedno kłóci mi się z drugim. Azot nie ma zastosowania przeciwgrzybicznego. Sorry, ale nie rozumiem idei tego oprysku i stosowania go teraz akurat na róże.
____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
galgAsia 10:24, 27 wrz 2019


Dołączył: 05 sie 2019
Posty: 10915
Iwonka, mocznik przyspiesza rozkład martwych liści i tym samym likwiduje żywiciela grzyba, uniemożliwia mu przezimowanie. Dlatego pryska się liście tuż przed/po opadnięniu i ziemię pod rośliną. Październik/listopad to koniec wegetacji, a to nie jest azotowe nawożenie dolistne, tak samo, jak nie jest nawożeniem oprysk wiosenny. To są opryski p-grzybowe. Pryskałam w ub. roku u siebie i u Mamy w ogrodzie. Nic się nie stało, nie uszkodziłam żadnej rośliny, nie pobudziłam jej do działania. W tym roku, w połączeniu z RT / PW nie mam żadnych chorób.
W sadach pryska się na jesień mocznikiem, by zwalczać choroby jabłoni, gruszy wiśni - zobacz.
5% mocznikiem zlewam też kilka razy liście i mam piękną ziemię liściową. Można też kompost.
____________________
AsiaOgród bez reguł Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies